Dla mnie The Quartet to Tomasz Szukalski. Pozostałych
przepraszam, ale tak już napisałem, kiedy ukazywał się doskonały dwupłytowy
zbiór „The
Quartet: Sławomir Kulpowicz Complete Edition I Volume 1”. Tak też mam z
albumem, który ukazał się w 1979 roku nakładem (mocno chyba ograniczonym)
Poljazzu w cyklu Biały Kruk Czarnego Krążka. W założeniu tylko dla klubowiczów,
nazwa cyklu była adekwatna do zawartości, czasem genialnej, często
niekoniecznie, jednak zawsze trudno dostępnej, więc elitarnej. Dziś kupienie oryginalnej
edycji analogowej jest trudne, a jedyne wznowienie cyfrowe z 2009 roku (Anex)
też jest już niedostępne. To i tak lepiej, niż w przypadku albumu „Loaded” nagranego przez kwartet The
Quartet w Helsinkach i wydanego przez Leo Records Edvarda Vesali. Po katalogu
tej wytwórni ślad zaginął, a w jej katalogu są również unikalne nagrania
Tomasza Stańko („Almost
Green” i chwalony przez wszystkich, a słyszany przez niewielu z analogowego
oryginału „Music From Taj
Mahal And Karla Caves”).
Biorąc pod uwagę czasy w których działał The Quartet
(mniej więcej od 1977 do 1980 roku) i ówczesne możliwości nagrywania i
wydawania płyt, materiału z dzisiejszego punktu widzenia zachowało się całkiem
sporo, jednak to album wydany przez Poljazz w 1979 roku jest najważniejszym
dokumentem działalności zespołu, który często uważany jest za jeden z tych
nielicznych całkowicie polskich, które mogły zrobić światową karierę. Często
powtarzane są opowieści o możliwości podpisania przez zespół kontraktu w USA w
czasie występu w słynnym Village Vanguard. Próba reaktywacji zespołu mniej
więcej w 2007 roku nie wyszła legendzie zespołu na dobre, czasy były inne, a
Tomasz Szukalski nie grał już na genialnym poziomie znanym z The Quartet.
Muzyka The Quartet rozwijała się niezwykle szybko,
zespół dojrzewał w ekspresowym tempie, co doskonale można dziś prześledzić
dzięki nagraniom dostępnym w zestawie „The
Quartet: Sławomir Kulpowicz Complete Edition I Volume 1”. Album wydany w
czasach świetności zespołu przez Poljazz pozwala wrócić do najlepszych czasów
zespołu, momentu w którym muzycy mieli już za sobą wiele koncertów i wspólnych
doświadczeń i ciągle wystarczająco dużo twórczych pomysłów na przyszłość.
Dla Kulpowicza, którego idolem zawsze był John
Coltrane, Tomasz Szukalski był idealnym partnerem. W połączeniu z doskonałą
sekcją powstał zespół niemal idealny. Osobiście uważam, że The Quartet był
najlepszy na żywo, choć niestety nigdy na takim koncercie nie byłem. Za to
zapis jednego z nich wydany niedawno we wspomnianym już cyklu antologii nagrań
Sławomira Kulpowicza dowodzi tego w sposób, z którym trudno komukolwiek
polemizować.
Jednak dla mnie The Quartet to ciągle geniusz Tomasza
Szukalskiego. Pisząc dawno temu recenzję wówczas nowości – albumu Sławomnira
Kulpowicza – „The Quartet:
Sławomir Kulpowicz Complete Edition I Volume 1”, napisałem o grze Szukalskiego
coś, czego nie potrafię dziś zrobić lepiej, stąd cytat:
„Istotą
sukcesu gry Tomasza Szukalskiego jest prawda. To niezależne od techniki, klasy
instrumentu, czy jakości nagrania. Prawdziwe emocje w muzyce słychać zawsze.
Szczególnie na scenie, przed publicznością nie da się udawać. To od razu
słychać. Szakal był prawdziwy i w zasadzie jest wyczerpująca recenzja jego
geniuszu. Niezależnie od tempa utworu, czy jego formalnej konstrukcji, zawsze
pozostawał sobą. Podobnie jak John Coltrane i dlatego obydwaj byli równie
genialni.”
W związku z tym, jeśli uwierzycie w moje słowa, to
będzie wystarczająca rekomendacja do uznania albumu „The Quartet” za muzyczne arcydzieło i
jedną z najważniejszych płyt polskiego jazzu.
The Quartet
The Quartet
Format: CD
Wytwórnia: Anex
Numer: AN 302
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz