Nagranie albumu
tria Marcina Wasilewskiego dla ECM już dawno nie jest sensacją. Współpracę z
ECM rozpoczęli od nagrań z Tomaszem Stańko, na swoim koncie zespół ma zarówno
własne albumy dla tej wytwórni („Faithful”, „January” i „Trio” – wszystkie
warte polecenia), jak i współpracę z innymi artystami wytwórni – Joakimem
Milderem i Jacobem Youngiem. Współpraca z ECM jest nie tylko dowodem, że zespół
i wszyscy jego członkowie należą do światowej czołówki kreatywnego jazzu, ale
również szansą na dotarcie z muzyką do wielu miejsc na świecie dzięki doskonale
działającej dystrybucji tej wytwórni.
Kolejny album
zespół Wasilewskiego, nagrany z legendarnym saksofonistą Joe Lovano wypełniony
jest kompozycjami Marcina Wasilewskiego, uzupełnionymi jednym utworem (w dwóch
wersjach) z katalogu Carli Bley, jedną kompozycją Joe Lovano i materiałem
skomponowanym (zapewne w dużej części w czasie sesji nagraniowej tego albumu w
studiu) przez cały zespół z udziałem Joe Lovano. Te ostatnie są nieco bardziej
otwarte w formie i moim zdaniem nieco zbyt nieuporządkowane. Gdybym mógł
wybrać, wolałbym album złożony w całości z kompozycji Marcina Wasilewskiego. To
jednak kwestia osobistych preferencji. Przypuszczam, że spora część słuchaczy
może uznać kompozycje zbiorowe za ciekawsze, bardziej otwarte w formie i
wspierające zbiorową improwizację. Ja wolę melodie napisane przez Marcina
Wasilewskiego. Najstarsza w tym zestawieniu kompozycja Carli Bley „Vashkar”,
znana jest z nagrań akustycznych zespołu Paula Bley’a z lat sześćdziesiątych,
ale też elektrycznych Jaco Pastoriusa z Patem Metheny i grupy Lifetime Tony
Williamsa.
Zawartość
muzyczna albumu jest doskonale opisana przez to, czego można dowiedzieć się z
okładki. Na jej pierwszej stronie album przedstawiony jest jako nagranie
zespołu Marcina Wasilewskiego i Joe Lovano. To pozwala spodziewać się dokładnie
takiej sytuacji muzycznej – spójne trio i gościnny, ale istotny udział wielkiej
gwiazdy na partnerskich zasadach. „Arctic Riff” nie jest albumem Joe Lovano,
dla którego trio Wasilewskiego pełni rolę zespołu towarzyszącego. To album dwu
równoprawnych podmiotów wykonawczych. Podejrzewam, że przez szacunek dla
ogromnego dorobku i dużo dłuższej obecności na scenie, na drugiej stronie
okładki nazwisko Joe Lovano umieszczone zostało na pierwszym miejscu.
To bardzo
ciekawa formuła. Grający w stałym składzie od wielu lat zespół Marcina
Wasilewskiego już dawno stał się jakością samą w sobie, instrumentem zbiorowym,
którego unikalne możliwości są odmienne od najlepszych trzyosobowych zespołów w
historii jazzu dowodzonych przez pianistów. Tria Keitha Jarretta, Oscara
Petersona, czy Billa Evansa były zawsze zespołem towarzyszącym gwieździe. W
przypadku Tria Marcina Wasilewskiego powstał nowy jazzowy instrument złożony z
trzech wyśmienitych muzyków i dźwięków tworzonych przez ich instrumenty.
Uważam zatem
„Arctic Riff” za duet Joe Lovano i instrumentu „Marcin Wasilewski Trio”.
Spróbujcie popatrzeć na ich muzykę w ten sposób. Nie szukajcie solówek
Wasilewskiego, nie czekajcie na jego dialog z saksofonem. Słuchając „Arctic
Riff” warto skupić się na całości, unikalnej atmosferze, pozostającej na
planecie ECM, jednak raczej na jej bardziej jazzowym kontynencie.
Trochę szkoda,
że tak zwana polska edycja wydana z opisami po polsku, choć jak zwykle bez
słowa wstępnego (dla mnie to dobrze, bo nigdy tekstów na okładkach nie czytam)
została przygotowana w najtańszy możliwy sposób, gruby dobrej klasy matowy
papier, dla którego przygotowane są zdjęcia zdobiące książeczkę towarzyszącą
płycie CD zastąpiony został przez tandetny, najtańszy kredowy papier, na którym
można wydrukować popularny kolorowy tygodnik, ale nie wypada tak traktować
artystów, tym bardziej, że ceny płyt ECM w Polsce porównywalne są z tymi w
całej Europie. Wydawca znowu pomyślał, że oszczędzi złotówkę albo dwie, bo
polski klient wszystko zniesie. Niniejszym więc wydawcę w Polsce informuję – to
ostatnia płyta ECM, jaką kupiłem w Polsce, chyba, że dostanę pisemną gwarancję,
że nie jestem klientem drugiej kategorii i że polska edycja jest taka sama, jak
europejska. Jakoś poradzę sobie ze zrozumieniem, że saksofon tenorowy to tenor
sax, a Trio to Trio. „Arctic Riff” to kolejny doskonały album w dyskografii
zespołu Marcina Wasilewskiego i Joe Lovano. A ja już wiem, żeby płyty ECM w
polskich sklepach omijać szerokim łukiem. Internet nie zna granic. Kupcie ten
album koniecznie, ale nie róbcie tego w Polsce. Kiedy wpadnie w moje ręce
wydanie europejskie dokonam również starannego porównania numerów oznaczonych
na płycie i porównania dźwięku, żeby dowiedzieć się, czy przypadkiem również
plastik może być dla polskiego klienta gorszy niż dla innych w Europie.
Marcin Wasilewski Trio & Joe Lovano
Arctic Riff
Format: CD
Wytwórnia: ECM
Data pierwszego
wydania: 2020
Numer: 602508359835
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz