Leszek Żądło, rocznik 1945, urodzony w Krakowie. W dzieciństwie śpiewał w chórze Filharmonii Krakowskiej. Chciał grać na trąbce. Jak to w trudnych dla jazzu latach powojennych, o wyborze saksofonu zdecydował dostęp do tego właśnie, podobno znalezionego na strychu instrumentu. Padło na saksofon, choć krótko wcześniej Żądło grał trochę na klarnecie. Studiował muzykę w Krakowie. Podobno w Szkole Muzycznej w Krakowie klasę saksofony utworzono specjalnie dla niego. Pierwszym profesorem saksofonu w Krakowie i nauczycielem Leszka Żądło został więc znany klarnecista Lesław Lic. W szkolnym zespole działającym w Krakowie pod nazwą Greenhorn Jazz Band Żądło grał jazz tradycyjny. W tym zespole grał też szkolny kolega Leszka Żądło – Tolek Lisiecki, który do dziś pojawia się w składach formowanych przez Żądło (European Art Ensemble). W tym zespole usłyszeli talent Leszka Żądło wiedeńscy muzycy działający w zespole Storyville Jazzband. Tak Żądło po raz pierwszy znalazł się w Wiedniu w 1965 roku.
Z własnym International Jazz Quartet w Wiedniu właśnie Leszek Żądło wygrał konkurs, którego jurorem był sam Duke Ellington. O ten nagrodzie pisałem również przy okazji przedstawiania w cyklu Mistrzowie Polskiego Jazzu sylwetki Włodzimierza Nahornego. To zaowocowało kolejnymi studiami, tym razem w austriackim Grazu i Wiedniu. Za sprawą puzonisty Eje Thelina zainteresował się graniem free. W Wiedniu Żądło grał też z amerykańskim perkusistą Davidem Getzem, który kiedy wrócił do Stanów Zjednoczonych został perkusistą zespołu Janis Joplin – Big Brother And The Holding Company. Na studiach w Grazu siedział w jednej ławce z jednym z najważniejszych dziś niemieckich wokalistów rockowych Udo Lindbergiem. W Wiedniu Żądło grał z Friedrichem Guldą, Albertem Mangelsdorfem i Joachimem Kuhnem. Dostał stypendium w Berklee, ale wolał zamieszkać w Monachium.
Związek Leszka Żądło z niemiecką sceną jazzową rozpoczęły się na początku lat siedemdziesiątych, gdzie już w 1972 roku powstał Leszek Żądło Jazz Ensemble. Jedną z płyt zespołu wkrótce wydało Polskie Stowarzyszenie Jazzowe („Inner Silence”), a kilka lat temu w formacie cyfrowym wznowiło wydawnictwo Annex. Rozumiem, że uzyskali prawa do muzyki, ale nie udało się dotrzeć do twórców oryginalnej okładki, ale może przynajmniej tytuł warto zachować. Jednak muzyka przygotowana przez międzynarodowy zespół dowodzony przez Leszka Żądło doskonale broni się po latach.
Dobrze rozwijająca się w Niemczech kariera Leszka Żądło sprawiła, że jego związki z polskim środowiskiem jazzowym nieco się rozluźniły. Jednak od połowy lat siedemdziesiątych Żądło pojawi się dość systematycznie na krajowych scenach. Już w 1976 roku wystąpił na Ogólnopolskim Przeglądzie Studenckich Grup Jazzowych w Krakowie. To wydarzenie dało początek jednemu z najstarszych jazzowych festiwali w Polsce – Jazz Juniors.
W czasie emigracji spowodowanej stanem wojennym Polskę opuścił Janusz Stefański. Wtedy razem z przebywający już za granicą muzycy – Adzik Sendecki, Bronisław Suchanek i Leszek Żądło założyli razem ze Stefańskim kolejną ważną w muzycznej biografii Leszka Żądło grupę – Polski Jazz Ensemble. Zespół angażował się w projekty charytatywne wspierające pomoc dla Polaków w okresie stanu wojennego. W tym samy czasie wziął udział w nagraniu płyty „Fiftheen”, piętnastoletniego wtedy gitarzysty Bireli Lagrene’a, dla którego nie był to nagraniowy debiut, a już 3 płyta w jego bogatej dziś dyskografii. Na tej płycie wydanej w 1982 roku znalazł się utwór Jana Jankele „Solidarność”.
Leszek Żądło wielokrotnie pojawiał się też na słynnych warsztatach w Chodzieży, których często był dyrektorem artystycznym. Dziś, kiedy trwamy w oczekiwaniu na powrót do życia, które pamiętamy z początku roku należy już zacząć się zastanawiać, czy jakąkolwiek imprezę będzie jeszcze można związać z nazwą miasta. Internet nie ma jeszcze swojej geografii, ale z pewnością kiedyś ona powstanie i wtedy Leszek Żądło będzie dzielił się swoim doświadczeniem w świecie wirtualnym. Wykładał również na innych wydarzeniach warsztatowych. Brał udział w roli pedagoga w krakowskiej Letniej Międzynarodowej Akademii Jazzu. Wykłada od wielu lat w szkołach muzycznych w Wurzburgu i w Monachium.
Jednym z ciekawszych projektów jazzowych związanych z muzyką Fryderyka Chopina był program „All That Chopin” przygotowany w 2009 roku w Niemczech przez Leszka Żądło i rosyjskiego pianistę Leonida Czyżyka.
W czasie swojej kariery miał okazję grać razem z wielkimi gwiazdami światowego jazzu – Dexterem Gordonem, Elvinem Jonesem i jego Jazzmachine, Birelim Lagrene, Rashiedem Ali, Joe Lovano, Guntherem Lenzem, Georgem Russellem, a także orkiestrami Slide’a Hamptona i Thada Jonesa. Komponuje też muzykę teatralną i filmową. W takich projektach, ale też w nagraniach jazzowych od wielu lat partnerem Leszka Żądło jest wybitny niemiecki kompozytor Claus Bantzer.
Dziś wiodącym projektem muzycznym Leszka Żądło wydaje się być dobrze przyjmowany na naszych scenach Leszek Żądło European Art Ensemble, zespół, w którym spotykają się niezwykle doświadczeni muzycy – lider, a także grający na saksofonie barytonowym Wilhelm Scheer i Wojciech Groborz (p) z muzykami dopiero rozpoczynającymi swoje kariery – jak perkusista Bartłomiej Starowiejski.
Całkiem niedawno ukazał się zarejestrowany przez kwartet Leszka Żądło, nagrany w 2016 roku projekt poświęcony rekonstrukcji nigdy wcześniej nie nagranych kompozycji Krzysztofa Komedy napisanych do musicalu „Wygnanie z raju”. Album „Komeda. Wygnanie z raju” nagrał zespół z Leszkiem Kułakowskim (p), Piotrem Kułakowskim (b) i Jackiem Pelcem (dr).
Dla mnie sensacją było wydanie w 2018 roku przez Fortune Productions materiału zarejestrowanego w 1995 roku przez zespół Leszka Żądło z Andrzejem Cudzichem i Januszem Stefańskim. Niezwykle osobista płyta nagrana w dzień po pogrzebie Barbary Kwiatkowskiej-Lass, partnerki życiowej Leszka Żądło zawiera kompozycję tytułową, poświęconą aktorce, którą autor nagrywał wielokrotnie, jeszcze w latach siedemdziesiątych, po raz pierwszy chyba na płycie „Mallet Connection” niemieckiego wibrafonisty Wolfganga Lackerschmid z 1977 roku. Jeśli odnajdziecie gdzieś, pewnie na dużym składzie płyt używanych, gdzieś w Austrii, albo w Niemczech album „Swiss Radio Days Jazz Live Trio Concert Series Vol.36”, to znajdziecie tam „Miss B.” w wyśmienitej wersji koncertowej w wykonaniu Leszka Żądło z 1979 roku.
Okoliczności powstania albumu „Miss B.” sprawiły, że powstała płyta wręcz magiczna. Dla mnie jeden z najważniejszych albumów 2018 roku, mimo tego, że materiał powstał ponad dwadzieścia lat wcześniej.
Uczestniczył w nagraniu prawie setki albumów, ale zebranie choćby części jego dyskografii jest zadaniem niezwykle trudnym, choć wartym zachodu, bowiem te nagrania do których udało mi się dotrzeć są fantastycznym dowodem na to, jak wiele doskonałej muzyki omija nas, bo nie wiemy, że gdzieś na świecie, w niewielkich nakładach, zupełnie pozbawione reklamy i jakiejkolwiek promocji ukazują się płyty wybitne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz