Tematem wczorajszej audycji
była melodia, która od paru dni nie może mnie opuścić. To standard właściwie
stworzony dla gitarzystów, ale przedstawi nam go muzyk, który już tak dawno nie
gościł w audycji, że trzeba koniecznie tą zaległość nadrobić. To jeden z moich
absolutnych faworytów. Zawsze w otoczeniu najlepszej próby muzyków. Zebranie kompletnej
dyskografii graniczy z cudem, a być może jest zwyczajnie niemożliwe. To czasem
stresujące, kiedy indziej daje przyjemność spotkania z jeszcze nieznanym
nagraniem geniusza. Zagra Oscar Peterson w towarzystwie Milta Jacksona
(wibrafon), Herba Ellisa (gitara), Raya Browna (kontrabas) i Lewisa Nasha
(perkusja). Mistrz jak zwykle pozostawia wiele miejsca dla swoich muzyków. To
późne nagranie (1996 rok) – to czas, kiedy również z przyczyn zdrowotnych grał
nieco mniej dźwięków.
* Oscar
Peterson – Willow Weep For Me – A Tribute To Oscar Peterson: Live At The Town
Hall
Bohaterem audycji jest… kompozycja
Ann Ronnell – „Willow Weep For Me”. Utwór powstał w 1932 roku i co było w owych
czasach nietypowe, Ann Ronnell napisała zarówno tekst jak i muzykę. Autorka
była w złotych czasach Tin Pan Alley jedną z nielicznych, jeśli nie jedyną obok
Dorothy Field kompozytorką i autorką tekstów. W owych czasach kobiety w Ameryce
zajmowały się raczej ciągle wyłącznie pracami domowymi. Po innych kompozycjach
Ann Ronnell słuch dziś raczej zaginął. Z „Willow Weep For Me” nieodłącznie
związana jest nigdy nie potwierdzona plotka, jakoby piosenkę skomponował George
Gershwin, a Ann Ronnell – ówcześnie podobno (to też plotka), jego kochanka
dostała ją w prezencie…
Skoro Oscar Peterson rozpoczął,
to może od razu cofnijmy się w czasie do roku 1957. To prawie 40 lat wcześniej. Trzon zespołu
pozostanie, co niewiarygodne ten sam – Oscar Peterson, Ray Brown i Herb Ellis.
Do tego Louie Bellson na perkusji, a także śpiewający i grający na trąbce Louis
Armstrong. Co prawda zdecydowanie wolę Louisa Armstronga grającego na trąbce
niż śpiewającego, ale to nagranie brzmi wyśmienicie nie będąc przesłodzoną
balladą.
* Louis
Armstrong And Oscar Peterson – Willow Weep For Me – Louis Armstrong Meets Oscar
Peterson
“Willow Weep For Me”, to
kompozycja posiadająca tekst. Dla mnie jednak jest nieodłącznie związana z
gitarzystami. Posłuchajmy zatem jednego z najwcześniejszych wykonań, jakie
udało mi się w swojej kolekcji odnaleźć. Nagranie pochodzi z 1945 rok. W
towarzystwie orkiestry Willie Smitha zagra na gitarze Les Paul. Na fortepianie
Arnold Ross, a na perkusji Nick Fatool. Prawdopodobnie Les Paul nie był gwiazdą
w tej orkiestrze, to wczesny okres jego kariery, jednak już możemy usłyszeć
zapowiedź tego, jak zmieni już niedługo świat jazzowej gitary.
* Willie Smith
& His Orchestra feat. Les Paul – Willow Weep For Me – Les Paul: The Jazzman
Recenzję płyty znajdziecie tutaj: Les Paul - The Jazzman
Po tej wycieczce w bardzo
odległą historię posłuchajmy czegoś dużo bardziej nowoczesnego. Niezwykle
melodyjną, pełną bluesa i gitarowej wirtuozerii, w dobrym tego słowa znaczeniu
wersję „Willow Weep For Me” zaprezentuje Stanley Jordan. Z kilku dostępnych
wersji wybieram solowe nagranie koncertowe z płyty „Live In New York”. Koncert
zarejestrowano w 1989 roku (ukazał się parę lat później). Dla tych z Was,
którzy nie znają Stanleya Jordana – to nagranie live – jedna gitara, żadnych
późniejszych nakładek, czy wcześniej zarejestrowanych partii…
* Stanley
Jordan – Willow Weep For Me – Live In New York
Pozostańmy jeszcze na chwilę
przy solowych wykonaniach gitarowych. Zupełnie inna gitara, inne pokolenie,
inne muzyczne doświadczenia. To też nagranie koncertowe. Festiwal w
Montreux, lipiec 1975 roku. Joe Pass.
* Joe Pass – Willow
Weep For Me – Joe Pass At The Montreux Jazz Festival 1975
Chyba każdy gitarzysta jazzowy
zagrał kiedyś „Willow Weep For Me”. Dla wszystkich dobrych wykonań miejsca z
pewnością dziś nie znajdziemy. Są jednak takie, bez których dzisiejsza audycja
nie powinna się odbyć. Wybitna sekcja – Wynton Kelly (fortepian), Paul Chambers
(kontrabas) i Jimmy Cobb (perkusja), a na gitarze Wes Montgomery. Nagranie
pochodzi z płyty „The Small Group Recordings”
* Wes
Montgomery– Willow Weep For Me – The Small Group Recordings
Krótki i z pewnością
niekompletny przegląd wykonań gitarowych zakończy 23 letni w momencie nagrania,
które za chwilę usłyszycie, George Benson. To jego druga płyta, nagrana w kilka
miesięcy po debiucie („The New Boss Guitar”) – w 1966 roku. Album nazywa się
„It’s Uptown with George Benson Quartet”. Wydawcy dołożyli dopisek: „The Most
Exciting New Guitarist On The Jazz Scene Today”. Wtedy może tak było, później bywało różnie. Jednak „Willow Weep
For Me” to z pewnością jeden z najlepszych fragmentów tej płyty. Liderowi
towarzyszą: Lonnie Smith – organy Hammonda, Ronnie Cuber – saksofon barytonowy
i Jimmy Lovelace – perkusja.
* George Benson
Quartet – Willow Weep For Me – It’s Uptown With George Benson Quartet
Pozostawmy gitarzystów, może
wrócimy do nich innym razem. „Willow Weep For Me” to nie tylko gitara. To także
fortepian. Posłuchajmy – Art Tatum solo.
* Art Tatum – Willow
Weep For Me – The Complete Pablo Solo Masterpieces
Na zakończenie swoją wizję
„Willow Weep For Me” zaprezentuje mistrz Thelonious Monk. Nagranie pochodzi z
płyty „Genius Of Modern Music Vol.2”. Zagrają oprócz lidera – Milt Jackson –
wibrafon, Al. McKibbon – kontrabas i Art. Blakey – perkusja.
* Thelonious
Monk – Willow Weep For Me – Genius Of Modern Music Vol. 2
Suplement, czyli to, czego nie udało się zmieścić w godzinnej audycji:
Nie powinno w przeglądzie najlepszych
wykonań „Willow Weep For Me” zabraknąć saksofonu Dextera Gordona. Nagranie
pochodzi z wyśmienitego albumu – „Our Man In Paris”. Liderowi towarzyszą – Bud
Powell – fortepian, Pierre Michelot – kontrabas i Kenny Clarke – perkusja. Płyta powstała
w 1963 roku.
* Dexter Gordon
– Willow Weep For Me – Our Man In Paris
Posłuchajmy jeszcze jednej wokalistki.
To będzie całkiem współczesne wykonanie. Nie zmieściła nam się Billie Holiday.
Mamy też świetnie śpiewającą ten utwór Grażynę Auguścik. Posłuchajmy
egzotycznej z pochodzenia, na co dzień nagrywającej w dalekich krajach azjatyckich
muzykę, delikatnie mówiąc komercyjną, Jacinthy. To kompozycja otwierająca płytę
poświęconą przez wokalistkę Julie London, która często „Willow Weep For Me”
śpiewała.
* Jacintha – Willow Weep For Me – Jacintha Is Her
Name: Dedicated To Julie London
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz