Przeczytałem kiedyś o tej płycie, że to przykład inteligentnej polskiej muzyki klubowej z użyciem wielu jazzowych sampli. Zacznijmy jednak od początku. Płyta zawiera 27 minut muzyki. Jest więc zapewne kopią płyty analogowej tzw. Czwórki - EP. Wydawcą jest Rockers Publishing z Wrocławia. Duża więc nagroda dla tego, kto znajdzie tę płytę w sklepie.
Artysta, niejaki Kut-O, o którym nie można się nic dowiedzieć z okładki - to duży minus w przypadku mało znanych artystów - współpracował przy tworzeniu tej płyty z wieloma zagranicznymi zespołami. Faktycznie, wokalizy brzmią dobrze. Nienaganny angielski akcent wokalistów, a nazwy takie jak Sev Statik, K-Otix & Dekay, Zexec czy Spryte One, są prawdopodobnie na scenie klubowej znane, choć dla mnie zupełnie obce. Nie znam się na muzyce klubowej, ale ta płyta jest ciekawa i słucham jej z przyjemnością.
Aranżacje są bardzo wyważone, w pewnym momencie pomyślałem nawet, że można je nazwać wysmakowanymi, jednak to byłoby pewnie za wiele. Nie ma tu przesadnie dużo sampli wokalnych, a niektóre dźwięki sprawiają wrażenie użycia żywych instrumentów. To mógłby być kolejny komplement, jednak w dobie techniki montażu komputerowego można oszukać nawet najbardziej wprawne ucho. Istotnie, cześć instrumentów brzmi jakby były wzięte ze starych nagrań jazzowych.
Mam pewna słabość do dźwięków niszczenia płyt analogowych, jak określam niecny proceder zwany scratch. To proces ulubiony nie tylko przez twórców różnych gatunków muzyki klubowej, a nazw tutaj mamy chyba więcej niż muzyki, która jest tymi nazwami określana, każdy wykonawca przecież musi tworzyć coś nowego, chcąc wyróżnić się z tłumu, niekoniecznie jakością swoich kompozycji. Pewnie zainteresowani są też producenci płyt, a szczególnie specjalnych gramofonów z bezpośrednim napędem i wkładek do nich, które niszczą się równie szybko jak płyty. Na Astigmatic tego rodzaju dźwięków jest dużo, jednak ich użycie jest uzasadnione i nie razi. Są takie jak trzeba i tyle ile trzeba, są na swoim miejscu i w takiej ilości, że nie są włożone w kompozycje na siłę, lecz stanowią ich integralną część. Również sztuczne szumy analogowych nagrań, dziś generowane w studiu przez komputer pojawiają się, ale nie są nadużywane. To kolejny powód, aby aranżacje nazwać wyważonymi właśnie.
W każdej stylistyce można nagrywać muzykę kompetentną i odkrywczą, albo wtórną i nudną. Astigmatic to dobra płyta. Nie jestem wielkim fanem hip hopu, albo czegokolwiek innego, czym jest ta muzyka, ale to jedne z moich ulubionych nagrań klubowych, jeśli oczywiście nie liczyć wszystkiego czego dotknie Quincy Jones. W dodatku to polski produkt. Płyta miała dobre recenzje na rynku amerykańskim. Popieram również stosowanie pudełek typu SACD, mają bardziej trwałe zawiasy, ciekawe, czy to celowa decyzja, czy przypadek? Z drugiej strony nawet tak niskobudżetowe i niskonakładowe wydawnictwo powinno być zaopatrzone w jakikolwiek opis na okładce, to przecież nie zwiększa kosztów. W ramach rozszerzenia horyzontów ta płyta to ciekawe i twórcze doświadczenie.
Jakość nagrania jest dobra, ale bez rewelacji. Myśle jednak, że w tej stylistyce bas powinien schodzić niżej i być lepiej kontrolowany, ale jego brak w najniższych rejestrach może też być efektem zamierzonym.
Na płycie umieszczony jest też ciekawie zrealizowany w konwencji czarno białego rysunku połączonego z urywkami filmowymi teledysk z jednym z utworów z płyty. Często tego rodzaju dodatki nie wnoszą nic nowego, tutaj jednak warto włożyć płytę do komputera i obejrzeć film. Jest ciekawy. Tak jak cała płyta.
Kut - O
Astigmatic
Format: CD
Wytwórnia: Rockers Publishing/Blend
Numer: 024
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz