19 września 2011

Ella Fitzgerald & Louis Armstrong - Ella And Louis


Ja raczej za tym albumem nie przepadam. To jednak zdecydowanie i ponad wszelką wątpliwość pozycja ważna dla historii jazzu, a z pewnością przez wielu fanów jazzowej wokalistyki, szczególnie tej w starym swingowym stylu wręcz uwielbiana. Ja poprzestanę na tym, że to album ważny i właściwie to trudno mi o nim napisać coś niedobrego. On zwyczajnie nie jest w moim stylu.

Tak więc kiedy wybraliśmy ten właśnie album do kolejnej prezentacji naszej klasycznej płyty tygonia, zorientowałem się, że prawdopodobnie nie słuchałem tej płyty od jakiś 20 lat. Ostatnie 20 lat muzycznych doświadczeń mojego zdania nie zmieniło i dalej wolę kiedy Louis Armstrong gra na trąbce niż śpiewa. Dalej też uważam, że jego najważniejsze dla jazzu nagrania, to te, które powstały w końcówce lat dwudziestych wraz ze składami znanymi jako Hot Five i Hot Seven. Później miał w sumie ciężki los. Pewnie wielu krytyków i fanów przez kolejne 40 lat jego niezwykłej kariery czekało na kolejne takie nagrania. Inni cieszyli się tym, że bez wątpienia Louis Armstrong posiadał jeden z najbardziej charakterystycznych i niezwykłych głosów jazzowe świata.

Płyta „Ella And Louis” to początek całkiem sporego cyklu 3 albumów (w tym jeden podwójny) wspólnych nagrań Elli Fitzgerald i Louisa Armstronga dla Verve. Norman Granz kontynuując muzyczny i komercyjny sukces pierwszego albumu w krótkim czasie doprowadził do powstania „Alla And Louis Again” i „Porgy And Bess”. Jednak mimo, że to wyśmienite płyty, to świeżości oryginału powtórzyć się nie udało. Powstały klasyczne sequele, coś, co nie udaje się zwykle ani w muzyce, ani w filmie.

Na niesamowity sukces albumu „Ella And Louis” złożyły się właściwie w równej mierze 3 czynniki. Pierwszy z nich, to zupełnie niespotykana i niepodważalna prawdziwość emocji przekazywanych przez oboje wokalistów. Tak bezpośredniego wokalnego dialogu próżno szukać w historii muzyki. To rozmowa dwojga przyjaciół, osób rozumiejących się bez słów, śpiewających dla siebie i do siebie. Słuchacze są tylko i aż świadkami tej rozmowy. Drugim czynnikiem jest bez wątpienia wybór repertuaru. Całość płyty to już w momencie jej wydania były znane i sprawdzone  rynkowe hity z desek teatrów muzycznych. Dziś wiele z nich fani kojarzą przede wszystkim z „Ella And Louis”. W wyborze, jak twierdzą biografowie pomagał Norman Granz, wybierając właściwie same pogodne ballady grane w dość wolnych tempach. Trzecie źródło sukcesu to warstwa instrumentalna, mimo, że na tej płycie nie jest najważniejsza, to z pewnością patrząc choćby na skład instrumentalistów, musiały powstać podkłady wybitne, choć z pewnością pełniące rolę użytkową i służebną dla wokalistów. To właściwie zespół marzeń dla każdego wokalisty: Oscar Peterson (fortepian), Herb Ellis (gitara), Ray Brown (kontrabas) i Buddy Rich (perkusja). Może zamieniłbym Herba Ellisa na Joe Passa, ale to już kwestia osobistych preferencji.

Płyta powstała latem 1956 roku i nie było to pierwsze muzyczne spotkanie Louisa Armstronga i Elli Fitzgerald. Nagrywali wcześniej dla wytwórni Decca, jeszcze w latach czterdziestych, ale dopiero Norman Granz zobaczył w ich wspólnym muzykowaniu to, co dziś słyszymy na płycie „Ella And Louis”. W 1957 roku powstała druga część płyty – „Ella And Louis Again”.

 Jeśli w tak doskonale dobranym zestawie hitów można wyróżnić któryś z utworów, to przede wszystkim wypada wspomnieć o „They Can’t Take That Away From Me”, utworze zawierającym bodaj najdłuższe na płycie i najciekawsze solo Louisa Armstronga na trąbce. O tym, że wolę jego trąbkę już wspominałem… Więc ten utwór jest dla mnie ważną częścią albumu.

Trudno zapomnieć też o najdoskonaleszym chyba w całej historii wykonaniu „Cheek To Cheek” z jednego z filmów Freda Astaira.

To wyśmienity album. Powinien spodobać się każdemu. Może nie każdy będzie go słuchał codziennie, mnie wystarczy raz na kilka lat. To świetna muzyka, ale nie moja…

Tekst przygotowany dla RadioJAZZ.FM
  
Ella Fitzgerald & Louis Armstrong
Ella And Louis
Wytwórnia:Verve
Format: LP
Numer: V-4003

Brak komentarzy: