Gdyby
przez chwilę zapomnieć o mistrzowsko wkomponowanych w nową muzykę zagraną przez
kwartet Charliego Hadena fragmentach starszych nagrań, otrzymalibyśmy wzorowo
nagraną mainstreamową płytę jazzową. A tak można albo przypiuszczać, że to
pomysł na ryróżnienie się z tłumu podobnych produkcji, albo niezwykle nowatorski
pomysł zrealizowany z techniczną sprawnością w taki sposób, że połączenie
nagrania z 1993 roku z kilkoma fragmentami archiwalnymi, z których najstarszy
pochodzi z 1949 roku brzmi lepiej niż niektóre współczesne produkcje. Mam tu na
myśli nie tylko realizację techniczną takiego połączenia, która musi być
koszmarem dla producenta, ale również muzyczny sens takiej operacji…
To
dowód nie tylko na szacunek do muzycznej tradycji oraz mistrzostwo realizatora,
ale również umiejętność stworzenia nowocześnie brzmiącej muzyki nawiązującej
bezpośrednio do brzmień z przeszłości. W
jednym z utworów – „Ou Es-Tu, Mon Amour? – Where Are You, My Love?” Stephane Grappelli zagrał w
1993 roku do swojej własnej muzyki sprzed prawie 50 lat (fragment nagraniu zespołu
Hot Club De France)… To musiało być dla
niego niezłe przeżycie. A poza wszystkim brzmi wyśmienicie. Podobnie jest z
innymi fragmentami archiwalnymi, choć tutaj nie ma już współczesnych gościnnych
występów. Możemy za to posłuchać połączenia kwartetu lidera z Colemanem
Hawkinsem i orkiestrą Duke Ellingtona i paru sampli ze starych filmów. To
właśnie chęć przypomnienia klimatów filmowych sprzed lat była zapewne pomysłem
na tą płytę.
Czy
to właśnie miłość do starych filmów doprowadziła Charlie Hadena do nagrania „Always
Say Goodbye”, czy to tylko chęć wykorzystania konwencji, nie ma dziś, po prawie
20 latach znaczenia, powstał bowiem produkt ponadczasowy, łączący klimaty lat
czterdziestych i dziewięćdziesiątych, brzmiący dziś równie dobrze, jak w
momencie premiery.
Quartet
West, to zespół, monolit, grupa muzyków, których zadaniem nie jest ani
tworzenie muzycznego tła dla lidera, ani odgrywanie solówek w stylu – „każdy
sobie”. Nie ma takich zespołów wiele. Quartet West istnieje do dziś, większość
nagrań studyjnych to albumy inspirowane klimatem mrocznych filmów z dawnych
lat. Czasem zmienija się perkusiści, jednak reszta zespołu (Alan Broadbent –
fortepian i Ernie Watts – saksofony) pozostaje od wielu lat bez zmian. Moim
ulubionym albumem zespołu pozostanie chyba już zawsze koncertowy „The Privae
Collection”, o którym przeczytacie tutaj:
Jednak
„Always Say Goodbye” ma swój urok, o którym warto pamiętać w coziennym
poszukiwaniu nowości i czegoś, czego jeszcze nie było. Nie zawsze trzeba robić
coś muzycznie nowego, czasem wystarczy to co już znmy, ale za to najlepiej na
świecie… Charlie Haden z Quartet West to najwyższa światowa klasa.
Charlie
Haden Quartet West
Always Say Goodbye
Format: CD
Wytwórnia: Universal
Numer: 731452150127
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz