12 stycznia 2012

Miles Davis Sextet – Jazz At The Plaza


Na pierwsze oficjalne wydanie tego koncertowego nagraniu zarejestrowanego w 1958 roku trzeba było poczekać 15 lat. W 1997 roku ukazała w Japonii zremasterowana edycja, która zawiera całkiem dobrze poprawiony dźwięk i jest do tej pory prawdopodobnie najlepszym wydaniem tej unikalnej muzyki. Dźwięk nie jest oczywiście idealny, jednak we współczesnych wydania akceptowalny i jeśli pominąć to, że dźwięk trąbki lidera czasem oddala się nieco od mikrofonu to jakość nie utrudnia kontaktu z historycznie ważną, a przede wszystkim zwyczajnie piękną muzyką. Historia jazzu zna co najmniej kilka płyt uznanych powszechnie za wybitne, których jakość dźwięku w zasadzie nie umożliwia usłyszenia tego, co grali muzycy – jak choćby nagrania Theloniousa Monka z Johnem Coltrane’a znane jako „Live At The Five Spot Discovery!”, czy „Jazz At Massey Hall” Charlie Parkera występującego pod pseudonimem i grającego na plastikowym saksofonie….

Koncert zarejestrowano pewnie dość przypadkowo, przynajmniej pierwotnie Columbia nie zamierzała tego materiału wydać w czasie jego rejestracji. Jednak taśmy spoczęły gdzieś na półkach w archiwum i doczekały się wydania wiele lat później, kiedy po jednym z najważniejszych zespołów Milesa Davisa nie było już śladu. Było też wiadomo, że skład, w którym nagrano „Kind Of Blue”, dla wielu najważniejszą płytę jazzową w kategorii absolutnej nie zarejestrował wiele muzyki. Z nagrań studyjnych to bodaj oprócz już wspomnianego albumy chyba tylko część dość enigmatycznego albumu „Jazz Track”. Oczywiście z czasem pojawiło się trochę nagrań koncertowych, a nawet znalazły się nagrania telewizyjne, które umieszczono na jubileuszowym wydaniu „Kind Of Blue”, ale to już zupełnie inna historia. Tak, czy inaczej, Sextet Milesa z przełomu 1958 i 1959 roku nie nagrał wiele i już samo to sprawia, że „Jazz At The Plaza” to płyta ważna.

Przy okazji też bardzo dobra. Nie mogło być zresztą inaczej w takim składzie muzyków, którzy w owym czasie byli w życiowej formie. Dla porządku przypomnijmy, że zespół tworzyli oprócz lidera Julian Cannonball Adderley (saksofon altowy), John Coltrane (saksofon tenorowy), Bill Evans (fortepian), Paul Chambers (kontrabas) i Jimmy Cobb (perkusja). W temacie saksofonów więc to najlepszy z możliwych składów Milesa Davisa. Co do pianisty – zdania mogą być podzielone, niektórzy wolą u jego boku Wyntona Kelly, albo Reda Garlanda. Każdy z nich grał inaczej. Jednak bez szerokich muzycznych horyzontów i klasycznej wiedzy Billa Evansa nie byłoby „Kind Of Blue”…

Pewnie gdyby w hotelu Plaza w Nowym Jorku stał lepszy fortepian, Bill Evans potrafiłby to wykorzystać. Jednak dyskusje o wyższości Reda Garlanda nad Billem Evansem pozostawmy tym, którzy koniecznie muszą ustalić kto był lepszy… Każdy z nich był inny. W tym okresie pewnie Bill Evans pasował lepiej do wizji Milesa Davisa. Nawet na niezbyt dobrze działającym fortepianie Bill Evans potrafił zagrać „My Funny Valentine” w zupełnie niezwykły sposób.

W tym czasie „Kind Of Blue” pewnie gdzieś w głowie Milesa już kiełkowało. Zespół jednak grał wypróbowany repertuar – „Oleo”, „Straight, No Chaser”, czy „My Funny Valentine”.

Cóż… To był koncert w sali bankietowej dla dziennikarzy. Tamte czasy nie wrócą. Mimo wrodzonej awersji do bankietów… na tym bardzo chciałbym się znaleźć… Tym bardziej, że tego samego dnia zagrał tam również zespół Duke Ellingtona. To dlatego płyta Milesa Davisa jest oznaczona jako Volume 1. Druga część z podobną okładką zawiera nagrania orkiestry Duke Ellingtona i również ukazała się pierwszy raz w 1973 roku.       

Miles Davis Sextet
Jazz At The Plaza
Format: CD
Wytwórnia: Columbia / Sony
Numer: SRCS 9302

Brak komentarzy: