Big Band Christiana McBride’a to orkiestra
nowoczesna. On
nie chce być kustoszem historii jazzu. On chce ją rozwijać. Chce pokazywać
wszystkim słuchaczom, że formuła big-bandu jako doskonała jest wiecznie żywa i
że można ją rozwijać, dostosowując do dzisiejszych realiów.
„The Good Feeling” to album doskonale
wyważony. To
połączenie kompozycji własnych lidera i kilku znanych orkiestrowych przebojów. To
płyta przyrządzona według najlepszych wzorców, według których na płycie powinna
znaleźć się doskonale brzmiąca orkiestra, ale również powinno być miejsce dla
dobrych solistów. Podkreślę to słowo – dobrych, ale nie wybitnych. Nie może
mieć bowiem słuchacz poczucia, że chciałby słuchać dalej solówki, a nie
brzmienia orkiestry. Oczywiście, co zrozumiałe, miejsce dla Christiana
McBride’a znajduje się prawie w każdym utworze. Jednak większość
instrumentalistów ma swoją chwilę.
Jest
też wokalistka, która śpiewa całe utwory, co odchodzi trochę od big-bandowej
konwencji zatrudniania refrenistek, które śpiewały w orkiestrach lat
czterdziestych nieco krótsze partie. W ten sposób otrzymujemy jednak piosenki,
które mogą żyć własnym życiem, choć zapewne singli radiowych o wysokiej rotacji
z nich nie będzie… Od czasu, kiedy miałyby na to szansę minęło co najmniej pół
wieku.
„The
Good Feeling” to jednak przede wszystkim doskonałe brzmienie orkiestry dowodzonej
przez lidera, który napisał też większość aranżacji. To orkiestra zdominowana
przez sekcję instrumentów dętych, co było w latach świetności takich zespołów
typowe. Christian McBride Big Band złożony jest z raczej mało znanych muzyków,
za wyjątkiem lidera i trębacza Nicholasa Paytona to muzycy zdecydowanie
drugiego planu, czasem zupełnie nieznani, w szczególności nie posiadający
dorobku w postaci własnych solowych nagrań. To jednak dla orkiestry korzystne.
Każdego sprawnego warsztatowo muzyka stać na krótkie kompetentne solo, a ci,
którzy potrafią więcej dostają po prostu nieco więcej czasu. Wybór owych
najważniejszych solistów wydaje się być dokonany przez Christiana McBride
perfekcyjnie.
Na „The
Good Feeling” nie znajdziemy armady smyczków, które opanowały w ostatnich
kilkunastu latach większość dużych orkiestr jazzowych. Czasem myślę, że
dowodzenie armadą zupełnie nie jazzowych muzyków jest marzeniem każdego
jazzmana, tak jak kiedyś było choćby Charlie Parkera, czy Johna Coltrane’a.
Wtedy to było trochę związane z formą społecznego awansu w świecie muzyki,
wejścia na salony. Dziś to tylko kwestia budżetu. Christiana McBride’a z
pewnością byłoby stać na cały autobus skrzypków, uzupełniony drugim z większymi
instrumentami smyczkowymi. Dla niego jednak ważny jest styl i nowoczesne
rozumienie orkiestrowej tradycji. A potęge brzmienia równie dobrze, a nawet
lepiej można osiągnąć poprzez ciekawe aranżacje oraz perfekcyjne zestrojenie
sekcji instrumentów dętych.
Godne
wyróżnienia są nie tylko wszystkie solówki lidera, ale także gra Todda Bashore’a
w „Science Fiction”, Nicholasa Paytona w „The Shade Of The Cedar Tree”, a także
solo perkusji i partia puzonów w zamykającym album „In A Hurry”.
Christian
McBride pokazuje tym albumem wszystkim fanom jazzu, że wyczerpane z pozoru
formuły zawsze można twórczo rozwijać i że niekoniecznie trzeba być nowatorem,
żeby nagrywać wyśmienite płyty.
Christian McBride Big Band
The Good Feeling
Format: CD
Wytwórnia: Mack Avenue
Numer: 673203105324
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz