To
wydawnictwo okazjonalne, nie wiem, czy na rynku jeszcze dostępne. Na opakowaniu
płyt napisano: „Egzemplarz okazjonalny, maj 2009”. Dwupłytowe wydawnictwo
przygotowane przez nieznaną wytwórnię, w całkiem starannej, choć nieco
ascetyczniej szacie graficznej, z pewnością za zgodą i wiedzą członków The
Intuition Orchestra. Czy można je gdzieś kupić? Nie wiem… Czy warto je mieć?
Też w sumie nie wiem, bo to muzyczny eksperyment… Jednak już sam fakt, że chcąc
upewnić się, co o tych płytach myślę, każdej z nich posłuchałem 3 razy, czyli
spędziłem z tym wydawnictwem prawie 6 godzin swojego życia. Coś więc w tym musi
być.
Sam
pomysł jest ciekawy, choć z pewnością nie jest to pierwsze wydawnictwo tak
przygotowane. Według deklaracji twórców, umieszczonej na okładce, dwu członków
zespołu – Marcin Krzyżanowski i Ryszard Wojciul wzięło ze sobą do domu materiał
nagrany w czasie spontanicznej sesji w studiu. Każdy z nich miał inną, opisaną
krótko na okładce wizję tego, co na płycie powinno się znaleźć. Efekty ich
pracy są dość różne. Trzeba wielkiego skupienia, żeby wyłowić dźwięki użyte w
obu miksach.
Wizja
Marcina Krzyżanowskiego, na płycie grającego na elektrycznej wiolonczeli jest
mroczna, nieco diaboliczna, pełna niespodziewanych zwrotów akcji i z pewnością
nie da się jej nazwać optymistyczną.
Ryszard
Wojciul widzi ten sam materiał muzyczny zupełnie inaczej. Prawdopodobnie jego
koncepcja jest bliższa temu, co działo się w studiu w czasie realizacji nagrań.
Jest też łatwiejsza, szczególnie z punktu widzenia nieco mniej zaangażowanego w
awangardowe muzyczne eksperymenty słuchacza.
Przy
odrobinie dobrej woli można muzykę zarejestrowaną na tych płytach nazwać free
jazzem, ale to bardziej free, niż jazz, jak niektórzy określają pozbawione
struktur rytmicznych improwizowanie w składzie instrumentlanym nie nladującym
klasycznych jazzowych kwintetów. Znawcy teorii kompozycji i wszelakich
kierunków rozwoju muzyki eksperymentalnej znajdą odniesienia do twórczości
minimalistów i muzyki repetytywnej, szczególnie na płycie zmontowanej przez
Ryszarda Wojciula. Czy to odniesienia celowe, czy przypadkowa zbieżność
brzmień? Pewnie jak zwykle to bywa, czasem jedno, kiedy indziej drugie..
Ja
ciągle mam wątpliwości, szczególnie porównując te nagrania do „Legendarnych
Ząbek” i premierowego materiału zespołu, którego premiera już za kila dni – „Fromm”.
Wydany niedawno album zespołu, który zawiera archiwalny, wręcz przedpotopowy
materiał jest prawdziwy i spontaniczny, brzmi młodzieńczo i świeżo nawet po
ponad 25 latach od nagrania, mimo, że został przygotowany przez bardzo młodych
wówczas muzyków. „Fromm” – uchylając rąbka tajemnicy, jest warsztatowo
doskonały i inspirujący… A „I. O. O. Free Acoustic 001: The
Intuition Orchestra Vol. 1”? Sam nie wiem, ale już sam fakt, że się zastanawiam, i to, że owo
zastanawianie wywołalo u mnie już 3 razy chęć posłuchania całości jest
intrygujące…
O „Legendarnych
Ząbkach” przeczytacie tutaj:
A o
„Fromm” z pewnością już wkrótce, bowiem materiał jest już mi znany, ale z jego
opisem wypada poczekać na dzień oficjalnej światowej premiery, która będzie
miała miejsce w pierwszych dniach marca. Tą płytę już zapowiadałem, choć wtedy była tajemnicza... tutaj:
The
Intuition Orchestra
I.
O. O. Free Acoustic 001: The Intuition Orchestra Vol. 1
Format:
2CD
Wytwórnia:
--
Numer: --
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz