Wiele
razy spotkałem się z twierdzeniem, często wypowiadanym z dużą dozą pewności, że
muzykę brazylijską sprowadził do USA, a tym samym wprowadził jej motywy do
jazzu w połowie lat sześćdziesiątych Stan Getz. Kiedyś usłyszałem nawet opowieść
o podróżach Stana Getza do Brazylii. Fakty jednak są nieco inne. Trudno jest
przecenić zasługi Stana Getza dla popularyzacji twórczości takich kompozytorów
jak Antonio Carlos Jobim, Vinicius De Moraes, czy Newtona Ferreira De Mendonca.
Również Stak Getz nagrał ważne dla jazzowej samby płyty z Joao Gilberto i
Astrud Gilberto.
Jednak
pierwsze samby do USA przywiózł Gitarzysta Charlie Byrd i namówił Stana Getza
do nagrania płyty „Jazz Samba”. Dopiero kilkanaście miesięcy później powstały albumy
„Getz / Gilberto” i „Getz / Gilberto #2 Recorded Live At Carnegie Hall On
October 9, 1964”. Tak więc to Charlie Byrdowi powinniśmy przypisywać zasługi
ogólnoświatowej popularyzacji muzyki brazylijskiej.
Zawsze,
kiedy słucham tego albumu zastanawiam się, czemu to jest płyta Stana Getza. Mam
wrażenie, że to wybór producentów, nie da się bowiem ukryć, ż Stan Getz był i w
1962 roku i później dużo bardziej znanym muzykiem, niż Charlie Byrd. Pewnie
nawet zasłużenie. Jednak „Jazz Samba” to płyta Charlie Byrda. Posłuchajcie
choćby otwierającej album, do dziś jednej z najbardziej popularnych kompozycji
brazylijskich w jazzowym światku – „Desafinado”. Tak jest też w pozostałych
utworach. W mojej głowie brzmi to tak, jakby Charlie Byrd za każdym razem prezentował
temat, a Stan Getz grał rodzaj wariacji na temat prezentowany przez gitarę. To Charlie
Byrd jest najsilniejszym głosem tego albumu. Jego gitara brzmi niezwykle
pewnie. To nie oznacza, że saksofon brzmi źle, jednak najczęściej podąża za
gitarą…
Ten
album jest muzycznie ciekawszy od późniejszych nagrń Stana Getza z Astrud
Gilberto i Joao Gilberto. To płyta instrumentalna. Astrud Gilberto to
połączenie dość przeciętnego głosu ze świeżo brzmiącą w swoim czasie nutą brazylijskiego
folkloru. Wtedy, w 1964 roku „The Girl From Ipanema” to był wielki przebój. Z
perspektywy lat łatwo możemy dziś usłyszeć, że fuzja jazzu i bossa novy w
wersji instrumentalnej jest ciekawsza, a i gitara Charlie Byrda z pewnością
oferuje fanom dobrej muzyki o wiele więcej niż ta w rękach Joao Gilberto. W związku
z tym „Jazz samba” to nie tylko prekursor stosunkowo krótkiej mody, która do
dziś od czasu do czasu powraca, ale też najprawdopodobniej jedna z
najdoskonalszych płyt z gatunku. Co mnie nieustannie dziwi, do dziś nieco
niedoceniana…
Właściwie
dla obu liderów przygoda z bossa novą była tylko chwilowa. Z pewnością obaj
zarobili na niej sporo pieniędzy i zyskali sławę, która wielu słuchaczy
doprowadziła do ich znacznie ważniejszych płyt. Nie zapominajmy, że życiowe
dokonania Stana Getza to między innymi „Focus”, „The Complete Roost Recordings”,
„Anniversary”, czy „Award Winner”. W dyskografii Charlie Byrda również
znajdziemy ważne i ciekawe płyty, choćby albumy „Great Guitars” z Barney
Kessellem i Herbem Ellisem, czy „Byrd’s World” i „The Guitar Artistry Of
Charlie Byrd”. Stan Getz grywał też świetne rzeczy z Chetem Bakerem. Mimo tego,
że to nie jest najważniejsza dla obu liderów płyta, „Jazz Samba” w pełni
zasługuje na najwyższe noty.
Stan
Getz with Charlie Byrd
Jazz
Samba
Format:
CD
Wytwórnia:
Verve / MGM
Numer:
731452141323
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz