Ten
album jest zwyczajnie fenomenalny. Musiał kiedyś powstać. Obie postaci – Nina
Simone i Abbey Lincoln są dla Agi Zaryan bardzo ważne. Oczywiście godzinami
można debatować na temat wyboru kompozycji. Faktem jest, że wszystkie kojarzone
są z jedną z tych wielkich wokalistek. Oczywiście każdy z nas być może
dorzuciłby jakąś melodię. Te rozważania nie mają sensu. Z repertuaru obu
wielkich wokalistek można zestawić jeszcze co najmniej dwa podobne albumy.
Kiedy
w zapowiedzi prasowej zobaczyłem zestaw kompozycji, nie oczekiwałem płyty
genialnej, raczej obawiałem się, szczególnie o „Strange Fruit” i „My Baby Just
Cares For Me”. Zawsze byłem zdania, że „Strange Fruit” nie powinien już w
zasadzie nikt śpiewać, bo dziś żyje się nam wszystkim za łatwo, żebyśmy mogli
ten tekst zrozumieć. Z kolei „My Baby Just Cares For Me” jest melodią
wyeksploatowaną w reklamie i raczej nielubianą w końcówce kariery przez samą
Ninę Simone. Wydawało mi się, że to wybór zbyt oczywisty. Przekonałem się
jednak, że można zaśpiewać „Strange Fruit” niemal tak fantastycznie, jak Billie
Holiday, czy Nina Simone. A może nawet ciekawiej.
Zespół
zebrany do nagrania tego albumu to zupełnie osobna historia. Geri Allen
akompaniująca Agnieszce na fortepianie, jej wymarzony perkusista – Brian Blade,
idealnie pasujący do całości Larry Koonse i Darek Oleszkiewicz, który jest od
lat jednym z najlepszych kontrabasistów grających dla wokalistek na świecie i
grająca na harfie Carol Robbins. Ta ostatnia jest jednocześnie rodzajem
metafizycznego połączenia Agi Zaryan z Niną Simone, grała bowiem przed laty z
Niną.
Niezależnie
od repertuaru i towarzyszącego artystce zespołu, gwiazdą tej płyty jest Aga
Zaryan. W magiczny, trudny do opisania słowami sposób z mojego egzemplarza
płyty Aga śpiewa właśnie dla mnie. To rodzaj niezwykle osobistego, absolutnie
szczerego przekazu. Jestem przekonany, że każdy z Was uzna, że to nieprawda, że
Aga nie śpiewa dla mnie, tylko dla Was. Dla każdego słuchacza osobno. Może
każdy egzemplarz płyty jest inny? To oczywiście tylko wyobraźnia. Jednak taka
właśnie iluzja jest sztuką najwyższą. Znam tylko kilka płyt, które mają to coś.
Daruję sobie ich tytuły, żeby nie rozpętać burzy, że przesadzam. Jednak
porównania do największych dzieł światowego jazzu nie są tu pozbawione sensu.
Przejrzałem
listę tegorocznych nowości i nie mam wątpliwości. To jest najlepszy album tego
roku wśród ponad 400 nowych płyt jakich w tym roku miałem okazję wysłuchać.
Żaden z 50 albumów, które trafiły do mojej stałej radiowej rubryki płyty
tygodnia nie jest nawet w połowie tak doskonały. Zresztą w muzyce porównania
nie mają większego sensu.
Chcecie
coś o płycie wiedzieć, zanim pobiegniecie do sklepu po swój egzemplarz? Aga
śpiewa bardzo oszczędnie, często czekając do ostatniego momentu z kolejnym
akcentem, na całej płycie nie znajdziecie ani jednej zbędnej nuty. Aga niczego
nie udaje, nie naśladuje swoich idolek. Stać ją na wiele więcej. Ma na temat
każdego z utworów własne zdanie, nie usiłując jednocześnie tworzyć na siłę
nowatorskich interpretacji. Robi to, co robiły Nina Simone i Abbey Lincoln, za pomocą
głosu, w towarzystwie skromnego akompaniamentu opowiada w przejmujący sposób
niezwykłe historie. Trafiając prosto do serca, głowy, rozumu, czy duszy każdego
słuchacza, w zależności od jego światopoglądu.
Mam
już dwa egzemplarze tego albumu – jeden nie opuszcza podręcznego zbioru
najczęściej używanych płyt, drugi trzymam w samochodzie. Kupię sobie jeszcze
jeden, tak na zapas i jeszcze kolejny, oprawię w ramki i powieszę na ścianie,
obok zdjęcia Abbey Lincoln, albo obok którejś z fotografii Niny Simone.
Do
Agi Zaryan przekonywałem się długo i nie było to łatwe. Wszystko zaczęło się od
dość nieudanego koncertu, później było już tylko lepiej. Jedno ze zdań
umieszczone w skromnej książeczce dołączonej do płyty sprawia, że zaczynam już
czekać na nowy rok, który zacznie się za chwilę. „Hoping For More In The Near
Future”. Pewnie na koncerty w składzie z płyty nie ma szans, a nawet jeśli się
wydarzy, to będzie to jakiś ekskluzywny koncert w luksusowym hotelu. A ja
chciałbym usiąść w pierwszym rzędzie małego klubu i posłuchać… Agnieszka, uwielbiam
to co robisz… Jesteś geniuszem. Właśnie nagrałaś najlepszą płytę roku na
świecie, a może nawet nie tylko tego roku.
Aga Zaryan
Remembering Nina & Abbey: A Tribute To
Nina Simone And Abbey Lincoln
Format:
CD
Wytwórnia:
Parlophone
Numer: 5099940988122
2 komentarze:
A ja się nadal nie mogę do niej przekonać, ale płytę przesłucham jeszcze raz, może zmienię zdanie :)
To moja pierwsza płyta Agi Zaryan. Dostałem ją "pod choinkę" od córki. Dla mnie jest rewelacją - zwłaszcza sposób realizacji - brzmi fenomenalnie. Wspaniały klimat stworzony przez Agę i muzyków to jest właśnie to "coś" czego zawsze szukam.
Prześlij komentarz