To
będzie z pewnością jedna z najbardziej rockowych płyt tygodnia ostatnich lat. W
zasadzie zastanawiałem się dłuższą, trwającą kilka tygodni chwilę nad tym, czy
„Loud Hailer” – najnowszy album Jeffa Becka w ogóle może znaleźć się w naszej
jazzowej przecież z założenia audycji na antenie RadioJAZZ.FM. Owe rozważania
zamieniły się w filozoficzny dylemat związany z ulotną przecież i w żaden
sposób nigdzie na szczęście arbitralnie nieustaloną definicją jazzu.
Związki
Jeffa Becka z jazzem są przecież zupełnie oczywiste i całkiem szerokie w sensie
stylistycznym, bowiem artysta ma na swoim koncie zarówno wyśmienite
jazz-rockowe płyty z lat siedemdziesiątych, jak i wspaniały hołd dla Les Paula
nagrany całkiem niedawno. Całkiem niedawno – czyli sześć lat temu, co w
kalendarzu nagraniowym Jeffa Becka oznacza w zasadzie wczoraj…
Jeff
Beck nie rozpieszcza fanów wielością studyjnych produkcji, stąd każdy nowy jego
album, który nie jest kolejną rejestracją koncertu z kolejnymi, równie
wyśmienitymi interpretacjami jego koncertowych przebojów, jest wart najwyższej
uwagi. Najnowsze dzieło – „Loud Hailer” nie jest może najbardziej jazzowym z
jego studyjnych albumów, ale z pewnością wart jest uwagi nie tylko wiernych
fanów Jeffa Becka, ale również tych wszystkich, którzy zwyczajnie lubią dobrą
muzykę i krótym za związek z jazzem wystarczy bluesowa skala i stylowe
brzmienie gitary wielkiego mistrza.
Jeff
Beck przekroczył już siedemdziesiątkę i miło posłuchać, że ciągle brzmi
nowocześnie i potrafi połączyć swoje własne, łatwo rozpoznawalne brzmienie z
nowoczesną stylistyką i dogadywać się z młodymi muzykami. Nie jest dinozaurem,
który jakimś cudem medycyny dotrwał do współczesności. Ciągle potrafi być
kreatorem, komentatorem współczesnej kultury i artystą atrakcyjnym nie tylko
dla tych, którzy pamiętają go z lat siedemdziesiątych i jeszcze wcześniejszych,
ale również dla nowego pokolenia słuchaczy.
Czy
tego chcemy, czy nie, tak właśnie brzmi dzisiejszy urban blues. Jest hałaśliwy
i dynamiczny, ciągle jednak opisuje rzeczywistość z jaką spotykamy się tu i
teraz. Wystarczy przez chwilę skupić uwagę na tekstach, na szczęście nie śpiewa
Jeff Beck, „The Revolution Will Be Televised”, „Scared For The Children”, czy
dla mnie nieco surrealistyczny „Live In The Dark”są bez wątpienia niezwykle
aktualne i opisują współczesne tematy.
Jeff
Beck nie śpiewa i to cieszy. Jeff Beck ciągle potrafi znaleźć ciekawych młodych
muzyków, z którymi dobrze współpracuje. Nigdy nie miał wielkiego talentu do
komponowania, dlatego też gra covery, lub pozwala komponować członkom swojego
zespołu. Gdzie i w jaki sposób znalazł Rosie Bones i Carmen Vandenberg – nie
wiem, ale znalazł dobrze.
Tak
więc „Loud Hailer” to nowoczesny, wręcz futurystyczny blues. Mimo użycia wielu
efektów i elektroniki, pozostaje na swój sposób surowy. Mam odrobinę poczucia
niedosytu, chciałbym pewnie usłyszeć więcej odjechanych gitarowych solówek.
Chciałbym usłyszeć gitarę sprzed lat? Pewnie tak, ale przecież zawsze mogę
sięgnąć do starszych nagrań. Nawet Jeff Beck może się rozwijać. Gdyby się nie
rozwijał, pewnie napisałbym, że to niedobrze… Może to ja nie nadążam za wielkim
mistrzem? „Loud Hailer” to fantastyczny album, koniecznie sprawdzcie, czy wy
nadążacie za wielkim mistrzem.
Jeff Beck
Loud Hailer
Format: CD
Wytwórnia:
Atco / Rhino / Warner
Numer: 081227944452
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz