09 czerwca 2017

Herbie Hancock / Michael Brecker / Roy Hargrove – Live At Massey Hall: Directions In Music – Celebrating Miles Davis And John Coltrane

Massey Hall to miejsce dla jazzu święte, jedna z tych scen, na których grali niemal wszyscy, co dokumentują niezliczone nagrania, na czele z tym najważniejszym – „Jazz At Massey Hall” z 1953 roku. Wtedy w Toronto zagrali Dizzy Gillespie, Charlie Parker, Bud Powell, Charles Mingus i Max Roach. To skład marzeń 1953 roku. Niemal 50 lat później w tym samym miejscu spotkał się inny, bardziej współczesny wymarzony skład, żeby uczcić 75 lecie urodzin Milesa Davisa i Johna Coltrane’a, niemal rówieśników, tworzących przez lata jeden z najważniejszych muzycznych duetów XX wieku.

W Toronto zagrali Herbie Hancock, Michael Brecker, Roy Hargrove, John Patitucci i Brian Blade. Dwóch pierwszych, wymienionych na okładce muzyków ma na swoim koncie istotną współpracę z Milesem Davisem. Z Davisem nie grał z przyczyn oczywistych Roy Hargrove (w zespole Davisa nigdy nie było miejsca na drugą trąbkę). Brian Blade i John Patitucci chyba nigdy z Milesem nie grali. Johna Coltrane’a znają tylko z nagrań, urodzili się bowiem kilka lat po jego śmierci.

Kiedy album ukazał się, ponad 15 lat temu, zastanawiałem się, czemu w składzie pojawił się Michael Brecker, a nie Wayne Shorter. Dziś już się nie zastanawiam, to byłoby zupełnie inne nagranie, być może bliższe brzmieniu zespołów Milesa z Hancockiem i Shorterem na pokładzie. Założenie, jak opowiedział sam Herbie Hancock we wstępniaku – było zupełnie inne, nie odtwarzać i nie naśladować znanych aranżacji, ale improwizować i tworzyć muzykę tu i teraz, czyli robić dokładnie to, co zawsze polecał robić na scenie swoim muzykom Miles Davis.

Zawsze uważałem album „Four And More” Milesa Davisa z George Colemanem za mocno niedoceniony. Ucieszyłem się, kiedy we wstępniaku w tekście Michaela Breckera przeczytałem, że to dla niego ważny album. Po ponad 15 latach dalej nie rozumiem, czemu przejściowy skład zespołu Milesa z Goergem Colemanem uważa się za słaby – posłuchajcie „Four And More” koniecznie.

Piątka równoprawnych muzycznie partnerów włożyła wiele emocji i ciekawych pomysłów w tematy gtrywane przez Milesa Davisa i Johna Coltrane’a oraz nowe, napisane specjalnie na okoliczność tego wydarzenia.  Zupełnie współcześnie zagrane „Transition” jest dowodem na ponadczasowy geniusz Coltrane’a, a „So What” połączone z „Impressions” pokazuje, jak można na nowo zagrać niezwykle wyekspoatowane przez lata kompozycje, godząc szacunek do muzycznej tradycji z nowoczesnością.

Album „Live At Massey Hall: Directions In Music – Celebrating Miles Davis And John Coltrane” był jedną z najważniejszych płyt początku XXI wieku i dalej pozostaje jedną z najważniejszych pozycji we współczesnej jazzowej dyskografii. Tak wiele rasowego, nowoczesnego i mięsistego brzmienia w wykonaniu stworzonego jedynie do tego wydarzenia zespołu, który w magiczny sposób brzmi, jakby grali ze sobą od lat w niezmienionym składzie, nie znajdziecie chyba na żadnej płycie z obecnego wieku. Młodzi starają się bardzo, eksperymentują, ale ciągle są na dorobku. Bardzo żałuję, że trzeba jeszcze kilku lat, żeby ten album umieścić w Kanonie Jazzu. W zasadzie powinien się w nim znaleźć już w momencie wydania w 2002 roku.

O wspomnianych powyżej nagraniach przeczytacie tutaj:

Herbie Hancock / Michael Brecker / Roy Hargrove
Live At Massey Hall: Directions In Music – Celebrating Miles Davis And John Coltrane
Format: CD
Wytwórnia: Verve / Universal
Numer: 731458965428

Brak komentarzy: