„Transients” to fascynujący
pomysł. Album jest unikalnym połączeniem twórczych poszukiwań idealnego tria, a
czasem kwartetu z niezwykle spójnym stylistycznie brzmieniem i doskonałymi
kompozycjami. Andrei Keller udaje się utrzymać spójność brzmienia niezależnie
od tego, czy gra z gitarą, saksofonem, czy klasyczną sekcją rytmiczną.
Projekt gry w różnych
składach powstał trochę przypadkowo. Na scenie jednego licznych klubów w
Melbourne Andrea Keller postanowiła urządzić sobie rodzaj castingu na kolejnych
muzyków do zespołu. Miała jednocześnie testować brzmienie różnych muzyków i
reakcje publiczności. Wkrótce okazało się, że większość składów sprawdza się
doskonale i z żadnego z nich liderka nie chciała zrezygnować. Tego rodzaju
projekt musi być ciężki do produkcji koncertowej – trzeba zabrać sporo ludzi i
część z muzyków nie ma zbyt wiele do zrobienia przez większość wieczoru. W
warunkach australijskich odległości między klubami liczone są w tysiącach
kilometrów i podróż samochodem raczej nie wchodzi w grę. Mimo takich trudność
projekt rozwija się doskonale od 2016 roku i całkiem niedawno pojawił się
pierwszy z cyklu albumów dokumentujący dopracowane na koncertach kompozycje.
Andreę Keller usłyszałem po
raz pierwszy za sprawą albumu, który nagrała wspólnie z trębaczem o czechosłowackich
korzeniach – Miroslavem Bukovskim. Andrea również ma czeskie korzenie. W
Australii w zasadzie każdy ma jakieś korzenie…
Andrea Keller i Miroslav
Bukovski w towarzystwie kilku innych muzyków z antypodów zaproponowali ciekawe
spojrzenie na muzykę Krzysztofa Komedy („The Komeda Project”). Z perspektywy
Australii tematy Komedy nie są słowiańskimi melodiami pisanymi do filmów, a
rasowymi jazzowymi standardami. Z tego albumu zapamiętałem również grającego na
puzonie Jamesa Greeninga.
Z „Transients Volume 1”
zapamiętam oprócz liderki przede wszystkim gitarzystę Steve’a Magnussona. To
właśnie w towarzystwie elektrycznej gitary kameralny zespół Andrei Keller brzmi
najciekawiej. Nie jestem jeszcze do końca przekonany, czy istnieje jakieś
odmienne, spójne brzmienie australijskiego jazzu. Nie odkryłem jak dotąd żadnej
cechy wspólnej łączącej przeróżne produkcje z Australii, jednak w kompozycjach
Andrei Keller jest coś odmiennego, rozpoznawalnego, czego nie potrafię jeszcze
do końca zdefiniować. Staram się dopasować określenia do lokalnego sposobu
życia i odkrywam w dźwiękach tego albumu unikalne połączenie australijskiego
luzu z niezwykle rzetelnym podejściem do tego, co się robi.
Andrea Keller jest niezwykle
aktywną artystką. Prowadzi równolegle kilka projektów, gra solo, kiedyś
występowała w zespołach innych muzyków, dziś koncentruje się na własnych
projektach w większości również w oparciu o własne kompozycje, choć jeśli
będziecie mieli okazję posłuchać jej albumu solowego z kompozycjami Wayne Shortera
– „Footprints: The Wayne Shorter Project”, być może odkryjecie, że w Australii
potrafią mieć własne muzyczne zdanie na przeróżne tematy – od Komedy do
Shortera.
Projekt Transients i część
kompozycji istnieje już od mniej więcej dwóch lat. Mnie na koncert zespołu nie
udało się jeszcze trafić, ale liczę na wzmożoną działalność koncertową związaną
z premierą kolejnej części cyklu zapowiedzianą na listopad. Jeśli tylko
„Transients Volume 2” trafi do moich zbiorów, z pewnością refleksją o tym
albumie podzielę się z wami niezwłocznie, podobnie jak relacją z koncertu.
Andrea Keller
Transients
Volume 1
Format: CD
Wytwórnia: Andrea
Keller
Numer: 9345195011556
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz