W 2012 roku postać Nicka Drake’a przedstawiła polskiej
publiczności Grażyna Auguścik. Zrobiła to w sposób w mojej ocenie wybitny,
godny jednego z najbardziej oryginalnych gitarzystów i poetów XX wieku. Do
albumu „Man Behind The
Sun: The Music Of Nick Drake” napisałem słowo wstępne i zdania nie zmieniam.
Może z jednym wyjątkiem – Bob Dylan Nobla już dostał.
Nick Drake to
ukryty skarb. Każdy zna Boba Dylana. On jest wielkim poetą. Niektórzy
potrafią jednak dostrzec, że są też inni, a wśród nich tacy, którzy mimo, że
nie zrobili równie wielkiej światowej kariery, zasługiwali na nią z pewnością.
Częścią legendy wielu muzyków jest ich krótkie bądź pogmatwane życie… Wśród
nich są z pewnością Tim Hardin i Tim Buckley – Amerykanie i jeden jedyny w
gronie największych poetów rocka Anglik – Nick Drake. Co różni amerykański folk
od angielskiego, a raczej Nicka Drake’a od pozostałych? Nick Drake to nie tylko
teksty, to również świetne muzycznie kompozycje. U Nicka Drake’a muzyka nie
jest tylko dodatkiem do śpiewanego tekstu. Jest jego częścią, podkreślającą
jego znaczenie nie tylko melodią, ale też aranżacją, wykorzystującą całkiem
pokaźne instrumentarium do tworzenia mrocznej, co tu dużo ukrywać… depresyjnej
aury. W ten sposób Nick Drake staje się Muzykiem a nie tylko poetą z gitarą w
ręku.
Jednak nie to
najbardziej odróżnia Nicka Drake’a od Boba Dylana, Tima Hardina i Tima
Buckleya, to fakt, że śpiewa o swoich własnych, a nie cudzych emocjach i
uczuciach. Bob Dylan pozostaje największym poetą rocka. Powinien dostać za to
literackiego Nobla (niestety do dziś nagrody nie dostał…. A czasu na to
pewnie coraz mniej, bo Nobla przyznaje się tylko żyjącym). Jednak Bob Dylan to
głos pokolenia, Tim Hardin i Tim Buckley też śpiewają często komentując bieżące
wydarzenia, czy opowiadając historie podsuwane przez innych. Taką tradycję
odziedziczyli po poprzednim pokoleniu wędrujących bardów – Woodym Guthrie i
Pete Seegerze. To samo w sobie nie jest złe, jednak za wszystkich śpiewać się
nie da. Nick Drake tego nie robił, nie chciał naprawiać świata, nic nie chciał…
poza śpiewaniem i opowiadaniem światu tego, co miał w głowie ten ogarnięty
nieśmiałością introwertyk. Nic nie
chciał… Wielu uważa, że nawet nie chciało mu się żyć...
Nick Drake nie
był głosem pokolenia, śpiewał o swoim świecie, nie o świecie innych. Był i do
dziś jest w związku z tym prawdziwy i aktualny… Nick Drake potrafił napisać
melodie, które przyklejają się do ucha i nie potrafimy o nich zapomnieć.
Niebanalne, nieoczywiste, a jednak takie, które latami będziemy nucić nie
wiedząc co to jest. W melodiach Nicka Drake’a można odnaleźć zarówno elementy
dawnej muzyki staroangielskiej, jak i zaszczepione przez muzyków Fairport
Convention bluesowe frazy, ale to w sumie nie jest najważniejsze… Tej muzyki
nie da się rozłożyć na czynniki pierwsze, bo nie trzeba… A to cecha nagrań
najwyższej próby.
Tak więc to
muzyka w pełni autorska, emocjonalna, raczej niezbyt łatwo poddająca się
adaptacjom. Dlatego też niezwykle rzadko jego piosenki nagrywają inni.
Pierwszym, który się odważył był Elton John, zanim wydał swoją pierwszą
autorską płytę i zanim ukazała się pierwsza płyta samego Nicka Drake’a. Później
sukcesem były raczej nagrania instrumentalne – jak choćby Brada Mehldaua.
Nick Drake był
nie tylko poetą. Był wirtuozem gitary. Na jego drugim z trzech albumów zagrał
John Cale (Velvet Underground), przyszedł do studia na chwilę i już tam został. Robert Smith (The Cure) nazwę zespołu
wymyślił zainspirowany jedną z piosenek Nicka Drake’a, a jego grę na gitarze
nazwał niemożliwą do podrobienia. Jego nagrania fascynują dzisiejsze gwiazdy,
jak Peter Buck (R.E.M.), Kate Bush, Ben Watt (Everything But The Girl), Paul
Wheeler, czy Elvis Costello.
Wielu porównuje
jego historię do równie niezwykłego życia Roberta Johnsona. On również nagrywał
śmiertelnie zawstydzony wciśnięty w najciemniejszy zakątek studia, tak jak Nick
Drake swój ostatni album – „Pink Moon”. Mieli tyle samo lat, kiedy umarli. Nick
nagrał 28 piosenek i 4 miniatury instrumentalne, Robert 29 piosenek i trochę
wersji alternatywnych… Obaj nie byli zbyt popularni za życia. Obaj są dziś
postaciami niezwykle ważnymi dla historii muzyki. O obu krąży wiele legend
związanych z niezwykłą techniką gry na gitarze. Obaj czekali na odkrycie jakieś
25 lat… Ja mam jednak wrażenie, że szczyt popularności Nicka Drake’a jeszcze
przed nami…
Tyle opisu znalazło się wciśnięte drobnym drukiem na
okładkę albumu Grażyny Auguścik. Wspomniane 3 wersje „Things Behind The Sun” sprawdzają się
doskonale położone obok siebie. Mam nadzieję, że zachęcą Was do poznania całej
twórczości Nicka Drake’a. Liczne jego biografie, a także, a może przede
wszystkim teksty piosenek, ciągle czekają na polskie tłumaczenie.
Utwór: Things
Behind The Sun
Album: Pink
Moon
Wykonawca: Nick
Drake
Wytwórnia:
Island
Rok: 1972
Numer: 042284292320
Skład: Nick
Drake – g, p, voc.
Utwór: Things
Behind The Sun
Album: Man
Behind The Sun: Songs Of Nick Drake
Wykonawca:
Grażyna Auguścik
Wytwórnia: GMA
/ EMI
Rok: 2012
Numer: 5099972371527
Skład: Grażyna
Auguścik – voc, Rob Clearfield – p, el. p, synth, John McLean – g, Anthony
Gravino – strings, Chihsuan Yang – viol, Lilianna Zofia Wosko -cello, James
Davis – tp, Matt Ulery – b, Jon Deitemyer – dr.
Utwór: Things
Behind The Sun
Album: Live In
Marciac
Wykonawca: Brad
Mehldau
Wytwórnia:
Nonesuch / Warner Bros.
Rok: 2011
Numer: 073597981391
Skład: Brad Mehldau – p.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz