Kompozycja duetu specjalistów od muzyki do filmów
animowanych z lat trzydziestych ubiegłego wieku, Francka Churchilla i Larry
Moreya, nie miała łatwego startu. Swoją premierę „Someday My Prince Will Come” miała w 1937 roku za sprawą ścieżki
dźwiękowej do filmu Walta Disneya o Królewnie Śnieżce i siedmiu krasnoludkach.
W tym archiwalnym dziś, choć niepozbawionym uroku filmie głos królewny podkładała
Adriana Caselotti, aktorka i piosenkarka, która zagrała również w kilku filmach
z aktorami, jednak dziś nikt by o niej raczej nie pamiętał i nie przypominał
tego nazwiska, gdyby nie pierwsze wykonanie „Someday My Prince Will Come”. Film
był sporym kasowym sukcesem, jednak tej piosence i kolejnemu przebojowi z tej
produkcji – „Heigh-Ho (The Dwarfs' Marching Song)” nie było łatwo przetrwać
dłużej, niż filmowi na ekranach amerykańskich kin.
Do jazzowego świata muzykę z
przedwojennych filmów Disneya wprowadził w 1957 roku Dave Brubeck nagrywając
album „Dave Digs Disney”
sięgając nie tylko Królewny Śnieżki, ale też do Pinokia z 1940 roku i nieco
nowszej Alicji w Krainie Czarów z 1951 roku. Jak się miało później okazać, części
utworów wybornie zagranych przez kwartet Brubecka nie udało się na stałe przenieść
do katalogu jazzowych standardów, za to „Someday My Prince Will Come” miało
zająć ważne miejsce w katalogu najczęściej granych, również przy okazji
spontanicznych spotkań muzyków na jamach utworów. Sam Dave Brubeck starał się
odwrócić uwagę świata od tego, że przypuszczalnie pomysłem na album „Dave Digs
Disney” była próba zainteresowania muzyką kwartetu nieco szerszego grona
odbiorców. W 1957 roku nikt nie mówił o komercyjnych wydawnictwach, choć sam
album był jednak zaskoczeniem dla fanów Brubecka. Oficjalna historia mówi o
wycieczce pianisty do Disneylandu z dziećmi i inspiracji usłyszanymi w parku
rozrywki melodiami.
Jednak sam,
nawet największy autorytet Dave Brubecka nie mógł wystarczyć, żeby na zawsze umieścić
kompozycję Francka Churchilla w kanonie jazzowych standardów. O tekście Larry
Moreya mało kto dziś pamięta. Podobnie stałoby się pewnie z melodią wyjątkowej
nawet urody, gdyby nie geniusz Milesa Davisa, który w 1961 roku postanowił nie
tylko nagrać utwór, ale również nazwać jego tytułem cały album. Od dnia
premiery albumu Milesa Davisa „Someday My Prince Will Come” można już nazywać tą
melodię jazzowym standardem, a nie tylko skrawkiem muzyki filmowej
wykorzystanym jednorazowo przez Dave Brubecka.
Mam wrażenie,
że często współczesne wykonania wspominają raczej album Milesa Davisa, a nie
film Walta Disneya, co wcale nie jest czymś niewłaściwym. Po melodię sięgają
współcześnie choćby Paul Bley, czy Fred Hersch i Bill Frisell na znakomitej
płycie „Songs We Know”. W kąciku polskim można sięgnąć po nagrania naszych
znakomitych pianistów – Mieczysława Kosza, Włodka Pawlika lub Joachima Mencla.
Wybór jest trudny, jak w przypadku każdego dobrego jazzowego standardu. Faktem
jednak jest, że mimo tego, że najbardziej znane wykonanie należy do trębacza –
Milesa Davisa, a album o tym tytule ma również na swoim koncie Chet Baker, to „Someday
My Prince Will Come” najbardziej leży pianistom, a czasem nawet duetom
pianistów, w tym również jednemu z najwybitniejszych – jak na płycie „An
Evening with Herbie Hancock and Chick Corea In Concert”. Nie znaczy to, że wśród
wykonawców brakuje muzyków grających na innych instrumentach – są gitarzyści –
John McLaughlin, Grant Green i Earl Klugh, basiści – Ron Carter, skrzypkowie –
Didier Lockwood i oczywiście wokalistki.
Niekoniecznie
zawsze zgadzam się z wyborem Teda Gioii, autora wyśmienitej książki „The Jazz
Standards”. W przypadku „Someday My Prince Will Come” jego wybory popieram,
choć z części musiałem zrezygnować w związku z ograniczeniem długości audycji.
Zatem stawiam na klasyki – Dave Brubecka i Milesa Davisa, a poza tym na solowe
nagranie Joe Passa, którego Gioia nie wybrał. Na mojej liście jest też inne
nagranie Billa Evansa (nie można ciągle wracać tylko do wyśmienitej płyty „Portrait
In Jazz”).
Pełna lista autorstwa
Teda Gioii:
1. Dave
Brubeck – Dave Digs Disney
2. Bill
Evans – Portrait In Jazz
3. Miles
Davis – Someday My Prince Will Come
4. Oscar Peterson
with Milt Jackson – Reunion Blues
5. Herbie
Hancock – The Piano – tu wybrałbym duet Herbie Hancocka i Chicka Corea
6. Paul Bley
– Jazz ‘n (E)motion: Films
7. Fred
Hersch & Bill Frisell – Songs We Know
8. Enrico
Pieranunzi – Live In Paris… tej płyty nie znam, więc nie mam zdania…
Utwór: Someday
My Prince Will Come
Album: Dave
Digs Disney
Wykonawca: Dave
Brubeck Quartet
Wytwórnia:
Columbia / Sony
Rok: 1957
Numer: SRCS
9198
Skład: Dave
Brubeck – p, Paul Desmond – as, Norman Bates – b, Joe Morello – dr.
Utwór: Someday
My Prince Will Come
Album: Someday
My Prince Will Come
Wykonawca: Miles
Davis Sextet
Wytwórnia: Columbia
/ Sony
Rok: 1961
Numer: SRCS
9105
Skład: Miles
Davis – tp, John Coltrane – ts, Hank Mobley – ts, Wynton Kelly – p, Paul
Chambers – b, Jimmy Cobb – dr.
Utwór: Someday
My Prince Will Come
Album: The
Complete Bill Evans On Verve (Disc 15: At The Montreux Jazz Festival)
Wykonawca: Bill
Evans
Wytwórnia:
Polygram / Verve
Rok: 1968
Numer: 731452795328
Skład: Bill
Evans – p, Eddie Gomez – b, Jack DeJohnette – dr.
Utwór: Someday
My Prince Will Come
Album: Virtuoso
#4 (Disc 1)
Wykonawca: Joe
Pass
Wytwórnia:
Pablo / Fantasy
Rok: 1973
Numer: 02521841022
Skład: Joe Pass – g.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz