25 stycznia 2020

Kinga Głyk - Feelings

Najnowszy album Kingi Głyk czekał chwilę na swoją kolejkę do Płyty Tygodnia. Wszystko przez wiele ciekawych premier w drugiej połowie 2019 roku. W wakacje Kinga Głyk odwiedziła Warszawę dając niezwykle entuzjastycznie przyjęty przez publiczność koncert, który znam niestety tylko z opowiadań, bowiem byłem w tym czasie bardzo daleko od domu. Obserwuję jednak rozwój talent Kingi od kilku lat i muszę przyznać z dużą satysfakcją, że pomyliłem się myśląc jakiś czas temu, że oto mamy utalentowaną basistkę, która jak wielu muzyków grających na tym instrumencie ma szansę zostać wirtuozem i rozchwytywanym uczestnikiem wielu sesji nagraniowych największych gwiazd. Po wysłuchaniu relacji z koncertu i kilku wieczorach spędzonych z „Feelings” wiem, że na szczęście się pomyliłem. Kinga Głyk ma szansę nie tylko na rolę wirtuozerskiego uczestnika sesji, ale zostanie gwiazdą światowego formatu nagrywająca własną muzykę i zapraszającą gwiazdy do swoich projektów.


Propozycja Kingi brzmi świeżo i światowo a także w sposób zadowalający zarówno tych, co urodzili się wystarczająco dawno, żeby słyszeć na żywo Jaco Pastoriusa, jak i tych, którzy znają go jako dawno nieżyjącego twórcę nowoczesnej szkoły grania jazzu na gitarze basowej z zamierzchłej przeszłości. Sama Kinga postanowiła jakiś czas temu zaznaczyć, że wie kim był Jaco umieszczając w sieci video z własną wersję „Donny Lee” zarejestrowaną z dyskretnym akompaniamentem nieustalonej postaci grającej na instrumentach perkusyjnych. Na jej wcześniejszych albumach możecie też usłyszeć „Teen Town”.

Być dobrym gitarzystą basowym to spora sztuka, a być muzykiem grającym na tym instrumencie jest znacznie trudniej. To zresztą nie dotyczy tylko basistów, ale w sumie wszystkich zajmujących się muzyką. Kinga Głyk pokazała nagrywając „Feelings”, że jest nie tylko wirtuozem, ale przede wszystkim ma pomysł na autorskie brzmienie i twórcze wykorzystanie repertuaru tak odległego od siebie, jak „Lennie’s Pennies” Lennie’go Tristano i „Super Freak” Ricky Jamesa. Trudno wyobrazić sobie ludzi muzycznie bardziej od siebie odległych niż Lennie Tristano i Ricky James, a u Kingi Głyk to się zgadza, co samo w sobie jest rzeczą niebywałą.

Odrobina staromodnych, doskonale wybranych brzmień elektronicznych brzmi dobrze zarówno w inspirowanej epoką dla nich naturalną kompozycji „5 Cookies”, jak i starszych od pierwszych elektronicznych brzmień o pół wieku jak „Lennie’s Pennies”. Warto podkreślić, że Kinga Głyk nie tylko potrafi przypomnieć i zaprezentować świeże wersje ogranych na wszystkie możliwe sposoby tematów. Większość albumu to jej własne pięknie napisane melodie. Mieszanka wszelkich możliwych stylów przyrządzona przez Kingę Głyk brzmi doskonale, stawiając trudne zadanie tym, którzy chcieliby przypisać jej muzykę do jakiegoś konkretnego stylu i porównać z czymkolwiek.

Mieć w wieku 22 lat na koncie 4 doskonałe albumy, wypełniony kalendarz koncertowy i olbrzymią widownię w internecie, to warte odnotowania osiągnięcie, w szczególności, jeśli mamy na myśli muzykę wartościową, instrumentalną i pozbawioną komercyjnej otoczki tworzonej przez marketingowe machiny kreujące gwiazdy pop młodego pokolenia. Chciałbym, żeby muzyka młodego pokolenia brzmiała tak dobrze, jak wszystko, co gra na gitarze basowej Kinga Głyk.

Kinga Głyk
Feelings
Format: CD
Wytwórnia: Warner Bros.
Numer: 090295361365

Brak komentarzy: