Wokół albumu „The
Piano” pojawia się wiele historii, które bywają ze sobą sprzeczne, albo w ogóle
są trochę bez sensu, jak ta, że to była jedna z pierwszych płyt kompaktowych,
jakie ukazały się w Japonii w czasie premiery tego formatu. Faktem jest jednak,
że album ukazał się w 1979 roku tylko w Japonii, w formacie jak najbardziej
analogowym. Wtedy Sony eksperymentowało z płytami CD, tłocząc jednak wyłącznie
muzykę poważną, bo taki był pomysł na nowy format cyfrowy. Album Herbie
Hancocka, nagrany solo na fortepianie w Japonii miał zupełnie inny pomysł na
realizację. To płyta przygotowana w formacie direct to disc – czyli zapisywana
(jak w początkach fonografii) – bezpośrednio na płytę, która służy później do
tłoczenia kopii do sprzedaży (a raczej mówiąc dokładniej – do przygotowania
matryc do tłoczenia tych kopii). Generalnie bez pośrednictwa taśmy magnetycznej
w jakiejkolwiek postaci, a co nawet ważniejsze – bez późniejszego montażu.
Powinno to dać nadzwyczajną jakość dźwięku, szczególnie w połączeniu z dbałością
o detale, z której zawsze słynęli japońscy inżynierowie dźwięku. W wersji
cyfrowej (nigdy nie miałem okazji wysłuchać wersji analogowej), dźwięk jest
dobry, ale nie jakoś szczególnie wyróżniający się jakością rejestracji.
Album nagrany w
Japonii, wydany został pierwotnie w 1979 roku (jako płyta analogowa) i później
w 1983 roku jako płyta CD tylko w Japonii, choć oczywiście płyty docierały
przeróżnymi drogami do kolekcjonerów w Europie i Stanach Zjednoczonych.
Pierwsze wydanie w oficjalnej światowej dystrybucji miało pojawić się dopiero w
2004 roku (po raz pierwszy wtedy również z bonusowymi ścieżkami będącymi
odrzuconymi wersjami tych utworów, które znalazły się na pierwszym wydaniu).
Mam swoją teorię,
co prawda w żaden sposób nie potwierdzoną ostatecznie, ale dość logiczną i
spójną dotyczącą tego, dlaczego album ukazał się tylko w Japonii, mimo, że jest
jednym z ciekawszych nagrań Herbie Hancocka z końcówki lat siedemdziesiątych.
Oto argumenty:
1.
4
miesiące przed premierą (japońską) albumu „The Piano”, ale już po jego
nagraniu, ukazał się na całym świecie album „Feets, Don't Fail Me Now” –
pierwszy dyskotekowy, dziś mocno dotknięty przez upływający czas album
Hancocka. Prawdopodobnie on sam, ale również szefostwo Columbii nie chciało
mieszać w głowie słuchaczom muzyki popularnej i zachować jednolity obraz
Hancocka – gwiazdy muzyki tanecznej i elektronicznej. Klienci skuszeni przez
brzmienie „Feets, Don't Fail Me Now” z pewnością oddaliby doskonałe „The Piano”
do sklepu już po pierwszym przesłuchaniu.
2.
Pół
roku wcześniej Herbie Hancock nagrał doskonały koncert w duecie z Chickiem
Corea – album „An Evening with Herbie Hancock & Chick Corea: In Concert”
jest już w naszym Kanonie Jazzu od dawna. Solowy album, zawierający w dodatku,
podobnie jak wspólne nagranie z Chickiem, ulubioną w owym czasie przez Hancocka
melodię „Someday My Prince Will Come” stanowiło naturalną konkurencje, dla
będącego ciągle nowością albumu koncertowego.
W ten oto sposób
jeden z najlepszych albumów akustycznych Herbie Hancocka utknął na dekady w
japońskich sklepach muzycznych. Zanim wymyślono internet i dyskograficzne bazy
danych, wielu fanów nie miało jak dowiedzieć się o istnieniu tej płyty. Nawet
dziś najczęściej w Europie album dostępny jest w przedziwnym wydaniu – płyta
wytłoczona w Europie, a album posiada japoński numer kodu kreskowego i
książeczkę po japońsku.
Repertuar złożony
jest w pierwszej części recitalu z jazzowych standardów, które Hancock grał
ponad dekadę wcześniej z Milesem Davisem, a w drugiej z jego własnych kompozycji.
Wiele więcej nie trzeba, żeby stworzyć doskonała muzykę, wystarczy Herbie
Hancock i dobrze nastrojony fortepian. Nie odrzucam wszystkich elektrycznych
wcieleń autora „The Piano”, jednak raczej wolę, kiedy ma do dyspozycji jedynie
klawiaturę tradycyjnego fortepianu, a album „The Piano” jest najlepszym
przykładem takiej muzyki. Herbie Hancock w najlepszej formie.
Herbie Hancock
The Piano
Format: CD
Wytwórnia:
Columbia / Legacy / Sony
Data pierwszego
wydania: 1978
Numer: 5099708708320
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz