16 sierpnia 2020

The Al Foster Quintet - Inspirations & Dedications

Al Foster to jeden z geniuszy perkusji jazzowej, tej perkusji, która nie musi ważyć pół tony i być transportowana osobnym tirem. Mistrz czasu i przestrzeni, wielki muzyk i współautor setek genialnych jazzowych albumów. Współpracownik Milesa Davisa, Sonny Rollinsa, McCoy Tynera i wielu innych. Od swojego debiutu w zespole wybitnego i niedocenianego trębacza Blue Mitchella w 1964 roku, w wieku 20 lat (wyborny album „The Thing To Do”) był bardzo zajęty. W czasie trwającej już ponad pół wieku kariery był i dalej jest bardzo zajęty. Zdążył nagrać 4 solowe albumy i kilka na których wymieniany jest jako jeden z kilku równoprawnych członków zespołu. Debiutował w roli lidera w 1978 roku albumem „Mixed Roots”. Jego najnowszy album „Inspirations & Dedications” ukazał się na początku 2020 roku i został nagrany w studiu w Nowym Jorku w formacie live, prawdopodobnie bez udziału publiczności.


Al. Foster nie jest więc, jeśli popatrzeć na metrykę i przebieg muzycznej kariery urodzonym liderem. O brak chęci do pracy trudno go podejrzewać, bo jego dyskografia, którą z pewnością jedynie najwięksi fani mogą wymienić w całości jest obszerna, jednak najnowszy album solowy, nagrany z udziałem muzyków młodszego od Fostera pokolenia jest istotną częścią jego dyskografii jako jeden z tych nielicznych, na których zdecydował się zostać wyłącznym liderem i twórcą większości muzyki, pokazując, że potrafi nie tylko zagrać wszystko, czego oczekuje się od perkusisty w studiu, czy na scenie, ale też napisać muzykę i zrealizować własną wizję zespołowego grania.

Album otwiera „Cantaloupe Island” – przebój Herbie Hancocka, który Al. Foster wielokrotnie grał z nim na koncertach, a zamyka „Jean-Pierre” – utwór Milesa Davisa, który Foster zagrał po raz pierwszy na płycie Milesa „We Want Miles”. To była premiera tej kompozycji, a Al. Foster był dla Milesa muzykiem szczególnym, jedynym, którzy grał z nim w zespołach elektrycznych w latach siedemdziesiątych i po wielkim powrocie Davisa do muzyki w latach osiemdziesiątych. Pozostałe jedenaście kompozycji to utwory autorstwa Fostera, dedykowane żonie, z którą spędził większość życia, czterem córkom, zmarłemu synowi, wnukowi i największemu przyjacielowi rodziny – Dougowi Weissowi – grającemu na basie z Fosterem od lat (również na jego najnowszej płycie). Jeden z utworów Foster zadedykował samemu sobie.

Album powstał z udziałem zespołu, z którym Foster koncertuje od lat i stanowi dokonały przykład mistrzowsko potraktowanego jazzowego mainstreamu z uwzględnieniem faktu, że liderem i kompozytorem jest perkusista. Większość muzyków zespołu Fostera dopiero co przekroczyła czterdziestkę (oprócz starszego o dekadę Douga Weissa) i mimo, że nie są nowicjuszami, to ja odbieram kwintet Fostera jak klasę mistrzowską na najwyższym możliwym poziomie. Jego uczniowie opanowali już wszystkie możliwe jazzowe sztuczki, jednak ciągle uwielbiają słuchać swojego mistrza w najwyższym skupieniu.

Rozłożenie na czynniki pierwsze dobrze znanego tematu Herbie Hancocka „Cantaloupe Island” doprowadzi do odkrycia całkowicie autorskiego podejścia do rytmiki tego utworu, a podobna analiza kilku z kompozycji Fostera może sprawić sporo trudności początkującym adeptom perkusji. Al. Foster gra jednak oszczędnie i raczej szuka przestrzeni, niż wypełnia ją kolejnymi dźwiękami. Jest doskonałym liderem, dla którego najczęściej, poczynając od debiutu w zespole Blue Mitchella, poprzez wspólne granie z Donaldem Byrdem, aż do kilkunastu albumów Milesa Davisa trąbka pełniła ważną rolę w brzmieniu zespołu. Stąd też ważna rola Jeremy Pelta, który jest wyróżniającą się postacią wśród młodszych od lidera muzyków jego zespołu. Pelta trudno nazwać nowicjuszem, ma bowiem imponującą własną dyskografię i udział w wielu ciekawych projektach na swoim koncie, jednak to właśnie u Fostera czuje znajduje właściwe miejsce dla swoich dźwięków. Oprócz lidera i wspomnianego już Jeremy Pelta, warto zwrócić szczególną uwagę na stylową grę pianisty Adama Birnbauma, którego po tym albumie wpisuję na listę artystów, których solowym dokonaniom będę się przyglądał uważnie.

Al. Foster stworzył ponadczasowy, nowoczesny album, który wydała mało znana w Europie amerykańska wytwórnia Smoke Sessions, której rosnący katalog obejmuje również nowe nagrania Nicholasa Paytona, jedną z ostatnich, nagranych kilka miesięcy przed śmiercią płytę Jimmy Cobba, Bustera Williamsa, George Colemana i kilku innych uznanych muzyków. To jednak z najciekawszych nowych amerykańskich wytwórni dających schronienie wielkim sławom, które nie mają ochoty na spotkania z rekinami płytowego biznesu. Przyglądajcie się nowym płytom tej wytwórni, bo mam wrażenie, że jeszcze nie raz nas zaskoczy.

The Al Foster Quintet
Inspirations & Dedications
Format: CD
Wytwórnia: Smoke Sessions
Data pierwszego wydania: 2019
Numer: 888295875912

Brak komentarzy: