19 sierpnia 2020

Wojciech Jachna Squad - Elements

Nie śledzę na bieżąco nagrań Wojciecha Jachny, a raczej nie śledziłem, bowiem najnowsza jego płyta – „Elements” sprawiła, że jego nazwisko trafi na ciągle wydłużającą się listę tych artystów, których trzeba obserwować z należytą starannością. Ten album nagrany w pięcioosobowym składzie, zatem Squad jest kwintetem to przede wszystkim lider i jego trąbka, ale także gitara, na której gra Marek Malinowski, na którego po raz pierwszy zwróciłem uwagę już kilka lat temu przy okazji albumu Rafała Gorzyckiego „Playing”, który co prawda do Płyty Tygodnia się nie przebił, ale zapamiętałem to nagranie i od momentu premiery zdążyłem już do tej płyty kilka razy wrócić.


Nie chciałbym oczywiście skrzywdzić pozostałych muzyków - Jacka Cichockiego, Pawła Urowskiego i Mateusza Krawczyka. Dla nic również jest przewidziane istotne miejsce, służące wykreowaniu w głośnikach dźwiękowego nastroju pozwalającego właściwie wybrzmieć trąbce lidera. Jachna gra oszczędnie, skupiając się raczej na swoich pomysłach kompozycyjnych niż na popisach technicznych, choć pewność z jaką powstają jego dźwięki słychać w każdym momencie albumu „Elements”. Autorów kolejnych kompozycji dość łatwo zidentyfikować. Autorem dynamicznego „Sultan’s Cream” jest Malinowski, rozpoczynający nagranie dynamiczną gitarową solówką. Utwory lidera są bardziej przestrzenne, w swoich kompozycjach Jachna poszukuje raczej akustycznego, kameralnego miejsca na właściwe położenie w przestrzeni dźwięków trąbki. W napisanym przez Jacka Cichockiego „Checkers II” znalazło się miejsce na solowe popisy kompozytora i grającego na akustycznym basie Pawła Urowskiego.

Spędziłem kilka wieczorów z albumem „Elements”, który ciągle jest dla mnie muzyczną zagadką. Na repertuar zespołu składają się kompozycje trzech jego członków, ale całość brzmi niezwykle spójnie, tak jakby muzycy spędzili ze sobą wiele lat. Nadal nie wiem, jaki jest muzyczny świat lidera. Na razie wiem, że wstęp do niego jest niezwykle intrygujący i inspirujący, skomplikowany, ale również łatwy do przyjęcia przez tych, którzy muzyki słuchają tylko przy okazji. „Elements” to album nowoczesny, choć nie awangardowy, z pewnością nie przebojowy, ale łatwy do zapamiętania. Trudny i nieco zakręcony, ale ciekawy i wciągający również słuchaczy z mniejszym jazzowym doświadczeniem. Czasem dość ponury i mroczny, jednak nie w sposób kończący się po jego wysłuchaniu jakimś depresyjnym klimatem.

„On The Train” to gotowa ścieżka dźwiękowa do westernu, którego akcję nawiedzony reżyser umieści gdzieś w przestrzeni kosmicznej. Umieszczony na końcu albumu „Porcupine” zdaje się krzyczeć, że to dopiero początek, łagodna rozgrzewka i że na koncertach zespołu możemy się spodziewać nieco mocniejszego i trudniejszego brzmienia. Pełno tu zagadek, co sprawia, że chce się do tego albumu wracać, żeby próbować je rozwiązać.

Kameralny dialog trąbki i gitary angażujący moją uwagę w oczekiwaniu na rozwój muzycznej akcji to najkrótsza charakterystyka tego albumu. Tak zapamiętam album „Elements” i jeśli będę miał któregoś dnia ochotę na takie właśnie intrygujące i inspirujące muzyczne doświadczenie, wrócę do muzycznego świata Wojciecha Jachny z dużą przyjemnością.

Wojciech Jachna Squad
Elements
Format: CD
Wytwórnia: Audio Cave
Data pierwszego wydania: 2020
Numer: 5908298549025

Brak komentarzy: