12 lutego 2012

Louis Armstrong – The Complete Hot Five And Hot Seven Recordings


Trudno mi znaleźć wytłumaczenie faktu, że to wydawnictwo umieszczamy w Kanonie Jazzu dopiero teraz. Być może to powinna być pierwsza, a już z całą pewnością jedna z kilku pierwszych w nim pozycji. Nie wyobrażam sobie bowiem fana jazzu, który tej muzyki nie zna. Każdy też powinien mieć na półce jakieś wydanie tej muzyki. Pochodzące z 2000 roku wydawnictwo „The Complete Hot Five And Hot Seven Recordings”  jest jednym z najbardziej luksusowych i starannych form wydania tej muzyki. Ten box Columbia wydała z okazji 100 rocznicy urodzin Louisa Armstronga. Niedawno obchodziliśmy (a były to długie obchody, częściowo spowodowane trudną do ustalenia datą urodzin mistrza trąbki) 110 rocznicę jego urodzin. W związku z tym pojawiło się kilka nowych wydawnictw, jednak ja dalej uważam wydanie z roku 2000 za najlepsze.

To bowiem wydanie przeznaczone bardziej dla słuchacza. Nowsze, bardziej luksusowo zapakowane mają charakter kolekcjonerski. Tutaj wszystkie siły i budżet spożytkowano właściwie – zajmując się wybitnie wykonanym remasteringiem i świetnymi informacjami dyskograficznymi, a nie wymyślnym opakowaniem i gadżetami.

Całość – 4 płyty CD zapakowano ładnie, choć nieco niepraktycznie, w świetnie wydrukowaną i oprawioną w płótno książeczkę. Po 10 latach niektóre kartki mojego egzemplarza straciły już kontakt z całością, a na same płyty trzeba bardzo uważać, jak zwykle w tego rodzaju wydawnictwach ich porysowane to tylko kwestia czasu. To właściwie wyczerpuje listę wad tego niezwykłego zestawu. Dalej już mamy tylko same zalety.

Nagrania pochodzą z okresu 1925-1929, a więc należą do epoki prehistorii techniki nagraniowej. Poszczególne utwory, pochodzące z różnych sesji zachowały się do czasów współczesnych w różnej kondycji technicznej. Niektóre z nich brzmią prawie jak zrealizowane współcześnie, inne tylko odrobinę gorzej. Znam jednak sporo współczesnych albumów, których realizatorzy nie potrafili zarejestrować tak dobrze, jak inżynierowie Columbii odnowić nagrania Hot Five i Hot Seven, a także innych nagrań wchodzących w skład zestawu.

Hot Five i Hot Seven, to zresztą z perspektywy lat nazwy nieco umowne, bowiem składy zmieniały się równie często jak nazwy formacji. Tak więc w zestawie znajdziemy nagrania zarejestrowane pierwotnie nie tylko przez Hot Five i Hot Seven, ale też między innymi przez Butterbeans And Susie With Louis Armstrong, Hociel Thomas With Louis Armstrong Hot Four, Lill's Hot Shots, czy Johnny Dodds And Black Bottom Stompers. W rolach głównych niezmiennie występowała jednak trąbka i głos Louisa Armstronga. Pozostali muzycy, którzy tworzyli te najbardziej znane składy i którzy powszechnie kojarzeni są z tymi zespołami to puzonista Kid Ory, grający na saksofonach i klarnetach Johnny Dodds, grający na banjo i gitarze Johnny St. Cyr, perkusista Baby Dodds. Na fortepianie grała w pierwszym okresie Lil Hardin (w pewnym momencie żona Louisa Armstronga), a pod koniec Earl Hines. W składzie pojawili się też między innymi Barney Bigard (saksofon tenorowy), Zutty Singleton (perkusja), Lonnie Johnson (gitara) i kilka wokalistek.

Jeśli ktoś miał jeszcze wątpliwości, kiedy zaczął się nowoczesny jazz, po wysłuchaniu tych płyt i lekturze książki do nich dołączonej z pewnością już będzie pewien. Pojęcie jazzowego combo, zbiorowej improwizacji, head arrangement, czytelny podział małego zespołu na sekcję rytmiczną i solistów, scat, rola wokalisty w małym składzie, czy współczesne brzmienie trąbki – to wszystko i wiele więcej, w tym sporo grywanych do dziś kompozycji, zdefiniował właśnie Louis Armstrong w czasie pierwszych sesji Hot Five. Późniejsze sesje i roszady w składzie w zasadzie jedynie te pojęcia rozwijały i doskonaliły.

Składy Hot Five i Hot Seven, będące szczytowym osiągnięciem prapoczątków jazzu (tych które zarejestrowano na płytach), stały się też największym ciężarem i przekleństwem dalszej kariery Louisa Armstronga. Stał się on bowiem swego rodzaju muzycznym Hansem Klossem. Większość krytyków kojarzyła go przez całe dekady przede wszystkim z tymi nagraniami i oczekiwała od niego kontynuacji. Nie potrafili zrozumieć, że on chciał później grać dla ludzi i dawać publiczności radość swoją muzyką. Tak więc krytycy wypominali Louisowi Armstrongowi komercjalizację, słuchacze byli niezmiennie zachwyceni, a czasu cofnąć się nie dało. Lata dwudzieste już nigdy nie wrócą na jazzowe estrady. Dzięki postępowi technologii remasteringu, możemy się jednak cofnąć w czasie za sprawą tego niezwykłego wydawnictwa.

„The Complete Hot Five And Hot Seven Recordings” to nie jest jedynie ważny kawałek historii światowej kultury. To przede wszystkim olbrzymia porcja do dziś aktualnej muzyki. I choćby nie wiem jak starał się samozwańczy kustosz historii jazzu Wynton M., zawsze będzie mógł jedynie zdmuchiwać kurz z ołtarza wielkiej sztuki wielkiego Louisa Armstronga.

Louis Armstrong
The Complete Hot Five And Hot Seven Recordings
Format: 4CD
Wytwórnia: Columbia
Numer: 074646352724

Brak komentarzy: