Trudno
mi znaleźć wytłumaczenie faktu, że to wydawnictwo umieszczamy w Kanonie Jazzu
dopiero teraz. Być może to powinna być pierwsza, a już z całą pewnością jedna z
kilku pierwszych w nim pozycji. Nie wyobrażam sobie bowiem fana jazzu, który
tej muzyki nie zna. Każdy też powinien mieć na półce jakieś wydanie tej muzyki.
Pochodzące z 2000 roku wydawnictwo „The Complete Hot Five And Hot Seven
Recordings” jest jednym z najbardziej luksusowych i starannych form wydania tej muzyki. Ten box Columbia wydała z okazji
100 rocznicy urodzin Louisa Armstronga. Niedawno obchodziliśmy (a były to
długie obchody, częściowo spowodowane trudną do ustalenia datą urodzin mistrza
trąbki) 110 rocznicę jego urodzin. W związku z tym pojawiło się kilka nowych
wydawnictw, jednak ja dalej uważam wydanie z roku 2000 za najlepsze.
To
bowiem wydanie przeznaczone bardziej dla słuchacza. Nowsze, bardziej luksusowo
zapakowane mają charakter kolekcjonerski. Tutaj wszystkie siły i budżet
spożytkowano właściwie – zajmując się wybitnie wykonanym remasteringiem i
świetnymi informacjami dyskograficznymi, a nie wymyślnym opakowaniem i
gadżetami.
Całość
– 4 płyty CD zapakowano ładnie, choć nieco niepraktycznie, w świetnie
wydrukowaną i oprawioną w płótno książeczkę. Po 10 latach niektóre kartki mojego
egzemplarza straciły już kontakt z całością, a na same płyty trzeba bardzo
uważać, jak zwykle w tego rodzaju wydawnictwach ich porysowane to tylko kwestia
czasu. To właściwie wyczerpuje listę wad tego niezwykłego zestawu. Dalej już
mamy tylko same zalety.
Nagrania
pochodzą z okresu 1925-1929, a więc należą do epoki prehistorii techniki
nagraniowej. Poszczególne utwory, pochodzące z różnych sesji zachowały się do
czasów współczesnych w różnej kondycji technicznej. Niektóre z nich brzmią
prawie jak zrealizowane współcześnie, inne tylko odrobinę gorzej. Znam jednak
sporo współczesnych albumów, których realizatorzy nie potrafili zarejestrować
tak dobrze, jak inżynierowie Columbii odnowić nagrania Hot Five i Hot Seven, a
także innych nagrań wchodzących w skład zestawu.
Hot
Five i Hot Seven, to zresztą z perspektywy lat nazwy nieco umowne, bowiem
składy zmieniały się równie często jak nazwy formacji. Tak więc w zestawie
znajdziemy nagrania zarejestrowane pierwotnie nie tylko przez Hot Five i Hot
Seven, ale też między innymi przez Butterbeans And Susie With Louis Armstrong, Hociel
Thomas With Louis Armstrong Hot Four, Lill's Hot Shots, czy Johnny Dodds And Black
Bottom Stompers. W rolach głównych niezmiennie występowała jednak trąbka i głos
Louisa Armstronga. Pozostali muzycy, którzy tworzyli te najbardziej znane
składy i którzy powszechnie kojarzeni są z tymi zespołami to puzonista Kid Ory,
grający na saksofonach i klarnetach Johnny Dodds, grający na banjo i gitarze
Johnny St. Cyr, perkusista Baby Dodds. Na fortepianie grała w pierwszym okresie
Lil Hardin (w pewnym momencie żona Louisa Armstronga), a pod koniec Earl Hines.
W składzie pojawili się też między innymi Barney Bigard (saksofon tenorowy),
Zutty Singleton (perkusja), Lonnie Johnson (gitara) i kilka wokalistek.
Jeśli
ktoś miał jeszcze wątpliwości, kiedy zaczął się nowoczesny jazz, po wysłuchaniu
tych płyt i lekturze książki do nich dołączonej z pewnością już będzie pewien.
Pojęcie jazzowego combo, zbiorowej improwizacji, head arrangement, czytelny
podział małego zespołu na sekcję rytmiczną i solistów, scat, rola wokalisty w
małym składzie, czy współczesne brzmienie trąbki – to wszystko i wiele więcej,
w tym sporo grywanych do dziś kompozycji, zdefiniował właśnie Louis Armstrong w
czasie pierwszych sesji Hot Five. Późniejsze sesje i roszady w składzie w
zasadzie jedynie te pojęcia rozwijały i doskonaliły.
Składy
Hot Five i Hot Seven, będące szczytowym osiągnięciem prapoczątków jazzu (tych
które zarejestrowano na płytach), stały się też największym ciężarem i
przekleństwem dalszej kariery Louisa Armstronga. Stał się on bowiem swego
rodzaju muzycznym Hansem Klossem. Większość krytyków kojarzyła go przez całe
dekady przede wszystkim z tymi nagraniami i oczekiwała od niego kontynuacji.
Nie potrafili zrozumieć, że on chciał później grać dla ludzi i dawać
publiczności radość swoją muzyką. Tak więc krytycy wypominali Louisowi
Armstrongowi komercjalizację, słuchacze byli niezmiennie zachwyceni, a czasu
cofnąć się nie dało. Lata dwudzieste już nigdy nie wrócą na jazzowe estrady.
Dzięki postępowi technologii remasteringu, możemy się jednak cofnąć w czasie
za sprawą tego niezwykłego wydawnictwa.
„The
Complete Hot Five And Hot Seven Recordings” to nie jest jedynie ważny kawałek
historii światowej kultury. To przede wszystkim olbrzymia porcja do dziś
aktualnej muzyki. I choćby nie wiem jak starał się samozwańczy kustosz historii
jazzu Wynton M., zawsze będzie mógł jedynie zdmuchiwać kurz z ołtarza wielkiej
sztuki wielkiego Louisa Armstronga.
Louis
Armstrong
The
Complete Hot Five And Hot Seven Recordings
Format:
4CD
Wytwórnia: Columbia
Numer: 074646352724
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz