23 marca 2013

Dave Brubeck, Paul Desmond, Gerry Mulligan – We’re All Together Again For The First Time

Ten album może nieco zaskoczyć fanów Dave Brubecka z czasów największych sukcesów słynnego kwartetu z Paulem Desmondem, Joe Morello i Eugene Wrightem. Jeśli pamiętacie klasyczne albumy zespołu z „Time Out”, „Time Further Out” i serią „Impressions” na czele, z drugiej połowy lat pięćdziesiątych, to przygotujcie się na małą niespodziankę.

Zespół w takim składzie istniał do 1967 roku, kiedy to rozpadł się na małe kawałeczki, a lider próbował po raz kolejny podobnego składu z Gerry Mulliganem, Allanem Dawsonem i Jackiem Sixem. To nie był już jednak tak dobry zespół, jak słynny kwartet. Zabrakło magii starego składu, powstał raczej rutynowy kwartet, którego nagrania, choć całkiem niezłe, nigdy nie sięgnęły poziomu płyt lidera z połowy lat pięćdziesiątych.

Gerry Mulligan i Paul Desmond grywali już wcześniej razem, nagrali też świetną płytę „Two Of A Mind” i parę innych, dziś już nieco zapomnianych. Stąd też europejska trasa koncertowa kwartetu Dave Brubecka z Gerry Mulliganem w 1972 roku, na której miał gościnnie zagrać Paul Desmond zapowiadała się rewelacyjnie nie tylko ze względu na reaktywowanie dawnego kwartetu lidera (co nie do końca było prawdą, bowiem jak już wspomniałem, sekcja rytmiczna zdecydowanie nie była tak dobra, jak ta sprzed wielu lat), ale przede wszystkim w związku z udziałem obu saksofonistów.

„We’re All Together Again For The First Time” to wybór najlepszych nagrań koncertowych z tej trasy. Trochę szkoda, że to nie jest rejestracja pojedynczego koncertu, podejrzewam, że wszystkie były równie rewelacyjne. Na płycie znajdziemy fragmenty z Berlina, Paryża i Rotterdamu.

Tuż po rozwiązaniu słynnego kwartetu w 1967 roku Dave Brubeck zaczął pracować nad swoimi własnymi kompozycjami, niezwykle rozbudowanymi w formie i wymagającymi dużego aparatu wykonawczego, często obejmującego orkiestrę symfoniczną, zespół rockowy i spore grono jazzmanów. Nie wszystkim te eksperymenty się spodobały. Być może dlatego postanowił po kilku latach wrócić do jazzu. Ten powrót jednak był dla fanów pianisty sporym zaskoczeniem. Nawet dziś dla tych, którzy znają „Time Out” będzie niespodzianką. Można zaryzykować twierdzenie, że to najbliższa jazzowego mainstreamu płyta lidera w całej jego karierze.

Sam lider nigdy nie ukrywał klasycznych inspiracji, a w jego grze od zawsze można było usłyszeć nienaganną technikę i sposób budowania frazy właściwy dla najwybitniejszych wirtuozów muzyki klasycznej. Jego nagrania zawsze cechowało wyczucie formy i piękne melodie. Do bluesa było mu raczej daleko.

Tym razem było jednak inaczej. Fragmenty koncertów z europejskiej trasy pokazują zupełnie inne oblicze Dave Brubecka – pianisty potrafiącego zagrać akordy brzmiące znajomo dla fanów free jazzu, improwizacje dalekie od klasycznego ogrywania pięknych melodii i bluesową interpretację solową „Sweet Georgia Brown” zagraną na bis. Zresztą mam wrażenie, że co najmniej połowa płyty to utwory zagrane na bis.

„Koto Song” podoba mi się bardziej, niż pierwotna wersja z „Jazz Impressions Of Japan”. O tej płycie przeczytacie tutaj:


„Take Five” w wersji koncertowej wypada świeżo i zdecydowanie bardziej przebojowo, niż na „Time Out”. Kto słyszał „Take Five” nagrane na żywo osobiście, a ja słyszałem co najmniej dwa razy, wie, ile scenicznej energii jest w tej kompozycji.

Lider nie porzuca zupełnie klasycznie brzmiących nut. Wiem, że nie tylko ja słyszę w „Truth” echa jednego z koncertów fortepianowych Rachmaninowa. Właściwie każdy z utworów na płycie w pojedynkę stworzyłby wyśmienitą płytę. Dave Brubeck i Paul Desmond to duet wyśmienity. Paul Desmond i Gerry Mulligan to magiczne porozumienie nie występujące w muzycznym świecie zbyt często. „Take Five” to jeden z jazzowych przebojów wszechczasów. Wersja koncertowa z 1972 roku należy do najlepszych. Każdy z tych faktów wystarczyłby w pojedynkę do nazwania tego albumu wybitnym. A tu mamy to wszystko razem. Czy można chcieć więcej? Można. Można było dodać Joe Morello i Eugene Wrighta. Ale takie nagranie chyba nigdy nie powstało… A może kiedyś się odnajdzie?

Dave Brubeck, Paul Desmond, Gerry Mulligan
We’re All Together Again For The First Time
Format: CD
Wytwórnia: Atlantic
Numer: 075678139024

Brak komentarzy: