Jakoś tak zapomniałem na ładnych kilka lat o dzisiejszej płycie. Dziś nie jest też jakiś specjalny na nią dzień. Tak niespodziewanie sama wpadła w rękę. To co pamiętałem sprzed lat – a ostatnio słuchałem tych nagrń prawie 10 lat temu, to fakt dla wielu zapewne zadziwiający, że to nie jest wirtuozerska płyta młodego gniewnego basisty, któremu wydaje się, że wszystko już potrafi.
Gettin’ To It to płytowy debiut Christiana McBride’a w roli lidera, którym nie jest tu jedynie z nazwy i miejsca jego nazwiska na okładce. Dzisiejsza płyta, to dobre kompozycje lidera i aranżacje na klasyczne jazzowe trio i kwintet. Christian McBride nie stara się zdominować muzyki. Być może gra nieco częściej solówki, niż na płytach, na których jest tylkoczłonkiem zespołu. Realizacja dźwięku też nieco faworyzuje kontrabas. W niczym to jednak nie przeszkadza, bo ten jest znakomity.
Dzisiejsza płyta, to świetny zespół prowadzony wprawną ręką doświadczonego w wielu składach basisty. To także dobrze dobrane konfiguracje personalne – nieco inne w zasadzie w każdym utworze. To również cecha dobrego lidera, który buduje zespół z myślą o brzmieniu, które chce osiągnąć.
Tak więc w pierwszych dwu utworach na płycie, skomponowanych przez ldiera najciekawsze solówki gra Joshua Redman. Dla Too Close For Comfort najważniejsza jest świetna perkusja Lewisa Nasha. Kolejna kompozycja lidera – Sitting On A Cloud – to ważny moment dla grającego na flugelhornie Roya Hargrove’a. Splanky to z kolei trio marzeń każdego wielbiciela dobrego kontrabasu. Grają Ray Brown, Milt Hinton i Christian McBride. To także zapowiedź sesji SuperBass i SuperBass 2.
Tytułowy utwór albumu – to aranżacja z końca lat sześćdziesiątych z repertuaru Jamesa Browna. Joshua Redman gra więc rolę Maceo Parkera, a lider gra partię przypisaną w oryginale do Raya Browna. King Freddie Of Hubbard to muzyczny hołd złożony Freddie Hubbardowi, w którego zespole Christian McBride zdobywał pierwsze poważne muzyczne doświadczenia na początku lat dziewięćdziesiątych. To miejsce, gdzie 3 muzyczne indywidualności – Joshua Redman (saksofon), Roy Hargrove (trąbka) i Steve Turre (puzon) tworzą świetnie zgraną sekcję dętą. I tak możnaby o każdym utworze.
W całości muzyki przyczepić można się jedynie do gry na fortepianie Cyrusa Chestnuta – jest zbyt oczywista i brak jej finezji właściwej pozostałym muzykom.
Konstrukcja płyty przypomina hard bopowe klasyki Blue Note. Czy Prestige z lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych. Trochę kompozycji własnych lidera napisanych specjalnie na tą sesję i parę standardów – chwytliwych i znanych melodii pomagających sprzedać płytę. Wykonanie standardów ułatwia też mniej wprawnym słuchaczom umieścić prezentowaną muzykę w rozległej stylistycznie jazzowej przestrzeni. Takie melodie można porównać do innych znanych wykonań.
Dziś o takiej muzyce, jak debiut w roli lidera Christiana McBride’a mówimy, że to jazzowy mainstream. Gdyby nagrał ją Rudy Van Gelder w połowie ubiegłego stulecia, nazwalibyśmy ją hard bopem.
Tak, czy inaczej, to zaskakująco dobry debiut kontrabasisty w roli lidera zespołu. Nagranie pochodzi z 1995 roku. To płyta na której poznajemy Christiana McBride’a jako lidera, skutecznie unikającego pułapki wirtuozerii, w jaką wpada wielu młodych basistów, chcących szybko pokazać jak wiele potrafią. Wraz z upływem lat ta płyta jest coraz lepsza, co niekoniecznie dotyczy jego kolejnych solowych nagrań – dziś już chyba wycofanych z katalogu Verve – Number Two Express i Sci-Fi.
Christian McBride
Getting’ To It
Format: CD
Wytwórnia: Verve
Numer: 731452398925
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz