„Ale Szopka” to album zdumiewający. Zaskakujący artystyczną dojrzałością, koncepcyjnie świeży i odkrywczy. Mało takich płyt powstaje w Polsce, więc te które się pojawiają, warte są najwyższej atencji. To muzyka trudna do klasyfikowania, to awangarda strawna dla każdego słuchacza, wyborna mieszanina stylów i inspiracji zrobiona tak, aby stworzyć nową jakość, a nie w celu szokowania na siłę nowatorstwem. W czasach kiedy wszystko już było to naprawdę wielka sztuka…
Agnieszka Szczepaniak
Już otwierająca album kompozycja „Pre – Lud” zachwyca brzmieniami przypominającymi momentami muzykę Eric Serra do filmu „Le Grand Bleu”. To głębia i przestrzeń analogowych brzmień elektronicznych wymagająca zarówno muzycznego wyczucia frazy, jak i sporego technologicznego doświadczenia, a także znajomości muzycznej tradycji. Młodzi polscy twórcy niezbyt często wykazują wiedzę na temat tego co zdarzyło się w muzyce zanim oni wydali swoją pierwszą płytę. Z pewnością Agnieszka Szczepaniak i pozostali muzycy mają głowy otwarte na różne inspiracje i nie boją się zmierzyć z klasyką w twórczy sposób.
Kolejny utwór – „Serco”, najdłuższy na płycie to kulminacja totalnej fuzji wszystkiego z wszystkim innym. To jest mieszanka sporządzona z sensem i smakiem, jak wykwintna potrawa, a nie lodowy puchar ze wszystkimi dodatkami na brudnej plaży. Znajdziemy tu funkowy podkład basu imitujący rytm bijącego serca, to chwyt znany z wielu nagrań klubowych. Jest też nutka Chopina, która przewija się także w innych utworach. Są też dobre jazzowe skrzypce, swingująca perkusja i świetne solo liderki na fortepianie. Po rak kolejny pojawiają się też wyśmienicie wybrane barwy analogowych syntezatorów. Skąd młodzi muzycy biorą te dawno nieprodukowane instrumenty? Nie wiem, ale to z pewnością grają prawdziwe instrumenty, a nie tanie imitacje w postaci wtyczek do muzycznego oprogramowania.
W trzech utworach słyszymy wyśmienite wokalizy Justyny Steczkowskiej. To niezwykły, marnujący się muzycznie każdego dnia w nieco tandetnych popowych realizacjach, talent wokalny. To niewiarygodna skala głosu, być może wspomagana nieco elektroniką, jednak w sposób niezakłócający naturalnej barwy. Na koncercie brzmi równie zniewalająco. Niniejszym apeluję w imieniu wszystkich fanów jazzu… Pani Justyno, chcemy więcej takich występów i takich nagrań…
„Not – Tango” to przewrotnie zagrane z nutą klezmerskiej dekadencji i luzu … tango. „Mazu – Rag” rozpoczyna się ilustracją muzyczną niemego filmu, który nigdy nie powstał, to stylowy taperski fortepian, wiele odgłosów imitujących bójkę, pościg i wiele innych rzeczy, które podpowiada słuchaczowi wyobraźnia. W chwilę później temat zmienia się w mroczną ilustrację muzyczną, która mogłaby znaleźć się we współczesnym mrocznym horrorze. I to wszystko do siebie w zadziwiający sposób pasuje.
I tak można o każdym utworze. Ta płyta nie jest dla mnie kompletnym zaskoczeniem. Słyszałem urywki na żywo już w połowie maja w czasie charytatywnego koncertu „Noc Żurawi” w warszawskim Palladium. Opis znajdziecie tutaj:
Już wtedy wiedziałem, że szykuje się ciekawa płyta. Rzeczywistość przerosła jednak moje najśmielsze oczekiwania. „Ale Szopka” to z pewnością jak dotąd najlepsza polska płyta 2011 roku, a mamy już lipiec… Powinniście wszyscy natychmiast udać się do najbliższego sklepu płytowego i kupić tą płytę, może bowiem zabraknąć jej dla wszystkich chętnych. To muzyka którą warto i trzeba poznać, intrygująca, ciekawa, wieloznaczna i z pewnością warta uwagi. Na początku lica to mój kandydat numer jeden na polską płytę 2011 roku.
Agnieszka Szczepaniak feat. Justyna Steczkowska and Urszula Dudziak
Ale Szopka
Format: CD
Wytwórnia: Polskie Radio
Numer: 990303404776
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz