W 2017 roku płyta „Big Wheel Live” formacji Pilgrim Christopha Irnigera była naszą płytą tygodnia. Po trzech latach szwajcarski saksofonista z zupełnie innym składem znowu wydał album, na który warto zwrócić uwagę. W formacji Pilgrim podobało mi się wspólne brzmienie saksofonu i gitary. W najnowszym projekcie Irnigera (choć być może prowadzonym równolegle do Pilgrim) na wyróżnienie zasługuje gościnny udział puzonisty Nilsa Wograma.
Christopha Irnigera znałem do dziś jedynie z nagrań zespołu Pilgrim. Trudno więc mi nie odnieść jego najnowszego albumu do dokonań zespołu działającego w zupełnie innym składzie. Muzyka tria odpowiedzialnego za nagranie „Open City” w tym kontekście, choć nie należy do najłatwiejszych, wydaje się być bardzo konwencjonalna i przewidywalna.
Trio Irnigera ma za sobą równie wiele doświadczeń, co formacja Pilgrim i niedługo będzie obchodzić dziesiąte urodziny. Takie zespoły w szybko zmieniającym się świecie można już uznać za weteranów lokalnej sceny. Doświadczenie niewątpliwie pomaga muzykom zespołu, a zaproszenie gości w osobach grającego na alcie Lorena Stillmana i puzonisty Nilsa Wograma otwiera nieco hermetyczną formułę tria z saksofonem i pozwala nieco zaszaleć i poeksperymentować. Poprzednie nagranie lidera – album „Big Wheel Live” chwaliłem za wspólną grę lidera i gitarzysty Dave’a Gislera. Tym razem na wyróżnienie zasługują momenty, w których głos zabiera puzonista Nils Wogram. Od kilku lat jest jednym z najciekawiej grających nowoczesnych puzonistów w Europie, choć warto zauważyć, że wybrał sobie konkurencję, która nie jest jakoś szczególnie mocno obsadzona.
Wymieszanie free-jazzowej stylistyki z rockową energią w konfiguracji bez gitary i oszczędnej gry perkusji jest ciekawym pomysłem brzmieniowym. Udane eksperymenty rytmiczne tworzą muzykę niełatwą, ale ciekawą i wciągającą. Irniger okazuje się być nie tylko sprawnym technicznie saksofonistą z talentem do niekończących się improwizacji, o czym wiedziałem z jego poprzednich nagrań, jest również, a może nawet przede wszystkim liderem i organizatorem. Ma doskonałe wyczucie i dobrze wybiera sobie współpracowników, tworząc składy nieoczywiste, które potrafią zrobić dobry użytek z jego często dość skomplikowanych rytmicznie kompozycji.
Czekam na kolejne brzmieniowe pomysły Christopha Irnigera i rozpoczynam poszukiwania jego rockowych nagrań, bo udziela się aktywnie również w nieco bardziej rozrywkowej stylistyce. Oprócz Pilgrim i autorskiego trio (tym razem w 5 osobowym składzie), lider prowadzi też podobno równie ciekawe zespoły Cowboys From Hell i Noir. Wydawanie płyt w czasach, kiedy nie można grać nowego materiału na koncertach to z pewnością proces niełatwy, choć z drugiej strony również pozwalający muzykom skupić się na nagraniach i komponowaniu. W Szwajcarii i okolicach Irnigerowi nie zabraknie doskonałych muzyków. Chciałbym przyjrzeć się bliżej tamtejszej scenie jazzowej. Obiecuję sobie to za każdym razem, kiedy ze skrzynki pocztowej wyjmuję przesyłkę z nowościami wytwórni Intakt i za każdym razem na obietnicach się kończy. Na całym świecie ukazują się świetne albumy, w Szwajcarii również. Koniecznie zajrzyjcie czasem do ich sklepu, być może nazwiska muzyków nie powiedzą Wam wiele, ale zawsze można trochę muzyki odnaleźć w internecie, a potem zamówić sobie te najlepsze z dostawą do domu.
Christoph Irniger Trio
Open City
Format: CD
Wytwórnia: Intakt
Data pierwszego
wydania: 2020
Numer: Intakt CD 349/2020
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz