09 lutego 2022

Aleksandra Kutrzepa Quartet – No One Knows Where…

O udziale Mikołaja Trzaski w nagraniu trzeciego w krótkim czasie albumu Aleksandry Kutrzepy dowiedziałem się zanim album trafił w moje ręce i trochę się tym zaniepokoiłem. Saksofon, szczególnie taki jak Mikołaja Trzaski jest zawsze z przodu, to mocny i ekspresyjny instrument. Ze skrzypcami nie jest go łatwo pogodzić, szczególnie, jeśli ciągle będąca na początku swojej drogi artystycznej liderka wybiera muzyka, który ma za sobą olbrzymią ilość przeróżnych, często mocno hałaśliwych projektów.

Trzaska gra w trzech utworach, czyli połowie zaprezentowanych na najnowszej płycie Aleksandry Kutrzepy jej własnych kompozycji. Trudno mi odnaleźć na tej połowie płyty jakikolwiek moment, w którym liderka traci kontrolę nad swoimi kompozycjami. Mając w studiu Trzaskę to z pewnością było spore wyzwanie, szczególnie, że muzyczna materia albumu wydaje się mocno spontaniczna.

Aleksandra Kutrzepa zdecydowanie prowadząc zespół podąża ze swoimi muzykami w stronę otwartego grania i improwizacji w studiu. W niedawnym wywiadzie wspomniała, że w ciągu jednego dnia w studiu powstał nie tylko album „No One Knows Where…”, ale też dwa inne, które poszukują wydawcy. Możemy się więc niedługo spodziewać więcej wspólnych improwizacji Kutrzepy i Trzaski, a także duetów z Anną Gadt.

Niezmienny już od paru lat skład zespołu pozwala na budowanie zbiorowych improwizacji, często opierających się na motywach ludowych, który nie trzymają się jakoś szczególnie kurczowo stricte jazzowej formy. Granice w muzyce powstają w głowach muzyków. Aleksandra Kutrzepa trafnie łączy klasyczne wykształcenie muzyczne z tym, co z pewnością usłyszała u jednego z naszych najbardziej otwartych na eksperymenty brzmieniowe skrzypków jazzowych – profesora na Akademii w Katowicach – Henryka Gembalskiego. Ilekroć w jakimś kontekście pojawia się jego nazwisko, zawsze żałuję, że poświęca większość czasu nauczania, a zdecydowanie za mało koncertowaniu i nagraniom. Pewnie jego uczniowie mają nieco inne zdanie.

Większość doskonałych polskich skrzypków jazzowych swoje młodzieńcze lata spędzało na wirtuozerce, ci najlepsi potrafili wyszaleć się i później zostawali światowej klasy muzykami. Aleksandra Kutrzepa pominęła ten etap na swojej muzycznej drodze (chyba, że coś mnie ominęło). Od razu została doskonałym kompozytorem i liderem zespołu, potrafiącym opowiedzieć członkom stałego składu i gościom specjalnym co jest treścią jej muzycznych pomysłów. Czy to oznacza szybszy awans do ekstraklasy polskich, a tym samym światowych skrzypków jazzowych – jeszcze nie wiem, ale wiem, że trzeba się rozwojowi talentu Aleksandry Kutrzepy przyglądać uważnie.

„No One Knows Where…” to wciąż twórcze poszukiwania liderki. Nie ma w tym jednak nic złego, mimo braku spójności stylistycznej, muzyka brzmi niezwykle intrygująco. Niektórzy poszukują swojego brzmienia przez całe życie, inni znajdują je całkiem szybko. Ja czekam na kolejne nagrania, w tym te, które powstały w czasie sesji do kolejnej wyśmienitej płyty Aleksandry Kutrzepy.

W sumie jedyne, co można zarzucić tej płycie to fakt, że jest za krótka. Chyba nie wypada nagrywać albumów krótszych niż 40 minut, dla mnie to rodzaj psychologicznej granicy, poniżej której czuję, że dostałem trochę za mało i że połowa plastiku, z którego wykonana jest płyta trochę się zmarnowała, to nieekologiczne, nieekonomiczne i trochę nie fair, ale z drugiej strony znam wiele płyt, które, gdyby były krótsze, brzmiałyby lepiej. Jeśli ktoś ma 39 minut pomysłów to trzeba je dostarczyć słuchaczom.

Aleksandra Kutrzepa Quartet
No One Knows Where…
Format: CD
Wytwórnia: Aleksandra Kutrzepa
Data pierwszego wydania: 2021

Brak komentarzy: