„Black
Man’s Blues” to prawdopodobnie płytowy debiut (przynajmniej oficjalny) Billy
Banga w roli lidera własnej formacji. Płyta została nagrana w 1977 roku.
William Parker grający na tej płycie na kontrabasie będzie przez ponad 10 lat
muzycznym partnerem lidera.
Nie
spodziewajcie się po tej płycie skrzypcowych fajerwerków. To klasyczna pozycja
free jazzowa z nutą politycznego zaangażowania w powszechnym wtedy nurcie walki
o prawa czarnej ludności RPA. Mamy tu więc otwartą formę zbiorowej improwizacji
i nieco politycznej recytacji. Teksty recytuje sam lider, a improwizują głównie
jego skrzypce i saksofony Bilala Abdura Rahmana, saksofonisty, którego oprócz
dzisiejszej płyty jakoś nie udało mi się odnaleźć na innych nagraniach. Być
może to pseudonim wykreowany na potrzeby tej płyty, choć soundu nie rozpoznaję,
trudno sobie wyobrazić, żeby muzyk z tak nieprzeciętnym warsztatem i inwencją
improwizatorską nagrał jedynie jedną płytę…
Stali
czytelnicy wiedzą, że free nie jest moją specjalnością i szczególnie ulubionym
gatunkiem. Stąd też jeśli jakaś płyta free jazzowa stoi na mojej półce, to jest
w tym jakaś specjalna myśl, coś, co ten konkretny album wyróżnia. Oczywiście
już sam fakt użycia skrzypiec jako jednego z dwu głównych (razem z saksofonem)
instrumentów daje tej płycie fory, ale to z pewnością nie byłoby wystarczającym
powodem do poświęcenia czasu tej płycie.
W
przypadku „Black Man’s Blues” tym czymś są wyśmienite wspólne improwizacje
skrzypiec i saksofonu. Pewnie to ma jakieś naukowe uzasadnienie, może jednak
wystarczy stwierdzenie, że te instrumenty wyraźnie do siebie pasują. Trzeba
jednak przyznać, że w większości przypadków, owo dopasowanie to łatwość zmiany
instrumentu ze skrzypiec na saksofon lub odwrotnie. Album „Black Man’s Blues”
to wspólne granie tych dwu instrumentów. I to granie wyśmienite. Może nieco w
tej muzyce za mało skrzypiec, których zapewne spodziewają się fani lidera.
Billy
Bang zmarł wiosną 2011 roku, ale od 1977 roku – czasu nagrania dzisiejszego
albumu nagrał wiele wyśmienitych płyt, na których skrzypiec jest dużo więcej,
czasem nawet nieco za dużo…
Muzyka
jest prawdziwa, jest w niej pasja i wiele emocji. To z pewnością nie jest
przekombinowana jazzowa awangarda, choć trudno nie zauważyć stylistycznych
odniesień (nie wiem, jak bardzo świadomych) , głównie w warstwie rytmicznej do
dokonań Art Ensemble Of Chicago.
Gdzie
w saksofonowo – skrzypcowej improwizacji schował się tytułowy blues? To przede
wszystkim wyśmienita gra na kontrabasie Williama Parkera. Już jedynie dla jego
solówek warto poświęcić płycie trochę czasu. Skrzypce i saksofon dostajemy jako
bonus.
Nie
przepadam za free, a do tej płyty wracam co jakiś czas… W przypadku takiego
albumu to dobra rekomendacja…
Billy
Bang’s Survival Ensemble
Black
Man’s Blues
Format:
LP
Wytwórnia: NoBusiness Records
Numer: 4779022072079
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz