13 czerwca 2012

Various Artists - Chimes Of Freedom: The Songs Of Bob Dylan, Honoring 50 Years Of Amnesty International


Cel szczytny i zadanie z gatunku właściwie niemożliwych. Tych, co potrafią zaśpiewać wiersze Boba Dylana i pozostać sobą nie ma wielu. Jeśli zaś odliczyć artystów folkowych, to właściwie nie zostaje prawie nikt.

Od takiej reguły są jednak wyjątki. Do nich należy z pewnością Martyna Jakubowicz i jej wybitny album „Tylko Dylan”, o którym pisałem tutaj:


Cz wśród 72 prób zmierzenia się z twórczością Boba Dylana zebranych na 4 wypełnionych po brzegi krążkach znajdziemy coś urzekającego, dokonanie artystyczne na miarę tego, co z wierszami największego rockowego poety wszech czasów zrobiła Martyna Jakubowicz?

Z pewnością sam projekt wydania tak monumentalnego muzycznie choć skromnego w formie zestawu zasługuje na uznanie. Jedynie jego producenci wiedzą, ile z gwiazd oddaje hołd Bobowi Dylanowi, a ile głosuje za ideami Amnesty International.

Wedle deklaracji z okładki wydanego w 2012 roku zestawu, wszystkie utwory są wcześniej nie publikowane. W stosunku do kilku z nich mam pewne wątpliwości. Szczególnie w przypadku artystów już nie żyjących… Być może „One Too Many Mornings” Johnny Casha jest jakimś niewydanym wcześniej wynalazkiem z archiwum. Być może „Don’t Think Twice, It’s All Right” Kronos Quartet to wersja wcześniej nie publikowana. Takich przykładów jest na czterech płytach jeszcze kilka. To ciekawy materiał dla badań biografów wymienionych muzyków i zespołów oraz kolekcjonerów.

Przyjrzyjmy się jednak zawartości płyt bez wnikania w pochodzenie poszczególnych nagrań. Całość muzyki można podzielić w zasadzie na 3 grupy.

Pierwsza z nich – ci muzycy mieli najłatwiej. To wykonawcy folk i country. Oni zaśpiewali teksty Boba Dylana w swoim stylu. Ich własna twórczość  często w czasach największej świetności Boba Dylana dotyczyła podobnych społecznie zaangażowanych tematów. Stosunkowo łatwo jest więc im wypaść tu prawdziwie, po swojemu. Rozumieją i czują to o czym śpiewają. To choćby Joan Baez, Pete Seeger, czy Kris Kristofferson.

Niektórzy z muzyków starali się naśladować głos i estetykę Boba Dylana. Najczęściej wypada to blado, jeśli nie wręcz śmiesznie, jak w przypadku Diany Krall. To druga grupa.

Trzecia grupa – najczęściej młodszych i nieco mniej znanych wykonawców, zwyczajnie pozostała przy swojej muzyce, grając klasyczne covery i śpiewając tekst, któreg znaczenia prawdopodobnie część z nich nawet nie próbuje zrozumieć, a nawet jeśli rozumieją, to ja tego w ich wykonaniach nie słyszę. Oszczędzę Wam nazywania po imieniu tych najbardziej kuriozalnych przypadków, kiedy przekaz muzyczny i kompletnie pozbawiony emocji wokal czyni z ważnych dla pokolenia Boba Dylana spraw kolejną bezbarwną piosenkę. Każdy może sam ocenić, jaką krzywdę niektórzy robią na tych płytach genialnym tekstom…

Wreszcie wielkie sławy – ludzie, którzy przyszli na chwilę do studia i zagrali na luzie, często bez wielkiej produkcji, która otacza ich na co dzień, jak Pete Townsend, Nils Lofgren, czy Jeff Beck… Oni nie muszą niczego światu udowadniać, a jednak wypadają bardziej wiarygodnie niż mniej znane zespoły, dla których często takie wydawnictwa są wielką szansą na zaistnienie…

Z drugiej strony podchodzenie na zbytnim luzie do ważnych dla wielu tekstów może być niebezpieczne. Niektóre ze sław wpadły w tą pułapkę, jak choćby Sinead O’ Connor, Sting – tragicznie beznamiętne „Girl From The North Country”, czy Mark Knopfler – równie beznadziejne „Restless Farewell”. O Micku Hucknallu przez litość nie wspomnę…

Lenny Kravitz z zespołem próbował udawać atmosferę Nashville w „Blonde On Blonde”… Tylko po co?

Obronną ręką wyszli za to z postawionego zadania Elvis Costello, Angelique Kidjo i wcześniej mi nieznana Natasha Bedingfield, której autorskimi płytami postanowiłem się po wysłuchaniu „Ring Them Bells” bliżej zainteresować. Nic nie mają sobie też do zarzucenia Jeff Beck i Seal wykonujący razem „Like A Rolling Stone”… To najbardziej energetyczny numer na wszystkich 4 płytach. Tak powinien brzmieć ten utwór.

Czy zatem 4, a może 5 dobrych wykonań na 72 próby to wystarczająco dużo, żeby uzasadnić zakup tego wydawnictwa? Mam poważne wątpliwości… Jak chcecie dobrego Boba Dylana, to kupcie sobie kilka jego sztandarowych płyt, jeśli ich jeszcze nie macie, albo Martynę Jakubowicz, którą mieć powinniście koniecznie!

Various Artists
Chimes Of Freedom: The Songs Of Bob Dylan, Honoring 50 Years Of Amnesty International
Format: 4CD
Wytwórnia: Fontana / Amnesty International
Numer: 817974010016

Brak komentarzy: