„Children Of Forever” to solowy debiut
Stanleya Clarke – wtedy jeszcze Stana Clarke. To nieco zapomniana dziś płyta. Zanim powstała,
Stanley Clarke zagrał w kilku ważnych produkcjach fusion – między innymi „Return
To Forever” grupy Chicka Corea o tej samej nazwie, „Butterfly Dream” Flory
Purim, „Moon Gems” Joe Farella, dwu płytach Dextera Gordona z 1972 roku i
„Black Unity” Pharoah Sandersa.
Dyskusja
o wyższości Stanleya Clarke’a nad Jaco Pastoriusem nie ma sensu, bowiem to
muzyczne osobowości zupełnie nieporównywalne. Poza tym, historia gatunku nie
zaczyna się od tych wybitnych muzyków. Gitarę basową bez progów w zasadzie
samodzielnie wymyślił już w początku lat sześćdziesiątych Bill Wyman – tak, TEN
Bill Wyman. Niektórzy uważają, że pierwszym jazzowym gitarzystą basowym był
Jack Bruce ze swoją unikalną techniką gry. Inni, że historia jazzowej basówki
zaczęła się od Monka Montgomery, który na elektrycznych gitarach basowych grał
w orkiestrze Lionela Hamptona w pierwszej połowie lat pięćdziesiątych.
Elektryczne gitary basowe dostępne były dużo wcześniej, niż upowszechnił je Leo
Fender. Są i tacy, którzy uważają Larry’ego Grahama za największego innowatora
gitary basowej.
Solowy
debiut Stanleya Clarke’a przypadł na okres współpracy muzyka z Return To
Forever Chicka Corea. To słychać. Również udział w nagraniu Chicka Corea, który
zajął się również aranżacjami i Lenny White’a. Ten album nie jest wielkim
arcydziełem, ale po latach broni się lepiej niż wczesne albumy Return To
Forever. Częściowo dlatego, że rewelacyjne wokalizy Dee Dee Bridgewater
zdecydowanie lepiej pasują do solówek Chicka Corea, niż smętne zawodzenie Flory
Purim. Swoje trzy grosze dorzuca również grający na flecie z równym
zaangażowaniem, co Chick Corea na elektrycznym fortepianie, Anthony Webb.
Kupiłem
ten album przed laty jako dodatek do dyskografii Pata Martino, który gra tu na
wszystkich gitarach, choć nie dostaje zbyt wiele miejsca na swoje solowe
popisy, co mnie zdziwiło, kiedy płyty słuchałem po raz pierwszy, bo styl gry
mojego ulubionego gitarzysty dobrze pasuje do tej muzyki i z pewnością jego
solówki byłyby ozdobą takiego albumu. Duet Stanley Clarke / Chick Corea
uzupełniony o Dee Dee Bridgewater nie dopuścił jednak Pata Martino do głosu.
Jego gitara pozostaje schowana w muzycznym tle, pełniąc rolę, co dla Pata
nietypowe, gitary rytmicznej.
Dla
fanów Pata Martino ten album będzie rozczarowujący, bowiem wobec znajdą w nim
mało dźwięków, których się spodziewają. Za to dla tych, którzy lubią Dee Dee
Bridgewater to będzie odkrycie.
Spodziewałem
się, że pracując nad remasterem fachowcy z Universalu wyciągną nieco do przodu
partii lidera. Tak się nie stało, może to i dla całości lepiej, jednak jeśli
poświęcić dodatkową godzinkę na wsłuchanie się w grę lidera, odkryjecie jakim
wielkim talentem i innowatorem był kiedyś Stanley Clarke. Dziś już nie jest, bo
chyba mu się nie chce, a szkoda. Dlatego wolę jego płyty z lat siedemdziesiątych,
na których był muzykiem i liderem. Teraz jest tylko najlepszym na świecie
gitarzystą basowym.
Stanley (Stan) Clarke
Children Of Forever
Format: CD
Wytwórnia: Polygram / Verve / Universal
Numer: 602517448223
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz