Utwór napisany
przez Briana Wilsona zamyka monumentalny album „Pet Sounds” The Beach Boys. Nie
był z pewnością zaplanowany na przebój. Zresztą cały album, wymieniany często
jako jeden z najważniejszych albumów rockowych nie obfitował w przeboje. Na
singlach ukazały się zaledwie dwa utwory – „Sloop John B” i „Wouldn't It Be
Nice”. „Caroline, No” też ukazał się na singlu i to nawet wcześniej, niż
wymienione powyżej utwory, jednak był wtedy podpisywany jedynie nazwiskiem Briana
Wilsona, który niemal rok przed wydaniem albumu de facto rozstał się z
zespołem, skupiając się na pracy w studiu. Singiel zapowiadał album „Pet Sounds”,
jednak specjalnej kariery na światowych listach przebojów nie zrobił. Być może
dlatego właśnie dziś album jest płytą zespołu The Beach Boys, a nie Briana
Wilsona. Zarówno w 1966 roku, jak i ponad pół wieku później marka umieszczona
na produkcie ma znaczenie czasem nawet istotniejsze, niż jakość samego
produktu.
Piosenka miała
być skierowana do nastolatków, sam Wilson, który zdecydowanie już nastolatkiem
nie był, dokonał studyjnej manipulacji przyspieszając o pół tonu taśmę z
nagraniem, podwyższając jednocześnie tonację swojego głosu. Chciał, żeby
zabrzmiało młodziej. Na singlu piosence towarzyszył wydany wcześniej na płycie
„Summer Days (And Summer Nights)” The Beach Boys utwór instrumentalny „Summer
Means New Love”. Jak na zapowiedź albumu, który według samego Briana Wilsona
miała być pierwszą wielką rockową płytą bez niepotrzebnych utworów wypełniających
niepokojąco pustą powierzchnię krążka zespołu, któremu zabrakło pomysłów na
wielkie przeboje, wypadło raczej skromnie.
Piosenka miała
być klasycznym wyciskaczem łez wzorowanym na kompozycji „Hey Girl” Gerry Gofina
i Carole King. Całkiem niedawno Brian Wilson wydał długo oczekiwaną
autobiografię, którą napisał z pomocą doświadczonego dziennikarza i autora
wielu publikacji Bena Greenmana. Pisząc o „Pet Sounds” Wilson wspomina, że
według niego najlepszą kompozycją na płycie jest „God Only Knows”, ale jego
ulubioną właśnie „Caroline, No”. Kiedy powstawał materiał na „Pet Sounds”
małżeństwo Briana Wilsona miało się całkiem nieźle, ale zaczął odczuwać upływ
czasu i dostrzegać, że żony też się starzeją. W ten sposób powstał pomysł na
tekst do utworu. Szczekanie, które słychać w końcówce Brian Wilson nagrał sam
wykorzystując swoje własne psy – Louie i Banana. Zresztą całą płytę pewnie
zrobiłby sam, gdyby miał więcej czasu. Taki los perfekcjonistów, a Brian Wilson
jest perfekcjonistą jakich w muzycznym świecie mało.
Przy okazji
warto wyjaśnić ostatecznie genezę powstania nazwy albumu, która była przez lata
źródłem wielu spekulacji, mimo faktu umieszczenia instrumentalnej kompozycji o
tym tytule na płycie. Z pewnością utwór „Pet Sounds” nazywa się tak, bo
wypadało mieć na płycie utwór tytułowy. Z pewnością nie jest też najważniejszym
fragmentem muzyki na tym krążku. Sam Wilson we wspomnianej już autobiografii
stwierdza, że tytuł powstał z połączenia chęci uwiecznienia fascynacji
brzmieniem stworzonym przez Phila Spectora (zakodowane inicjały P.S.) z chęcią
uwiecznienia dwóch ulubionych psów Wilsona, których szczekanie zamyka album.
Dodatkowo muzyka była bardzo prywatna, osobista i stąd Wilson traktował ją jak
odgłosy własnego domowego zwierzęcia. Okładka powstała później i nie jest
źródłem tytułu albumu.
W oficjalnych
opisach dyskograficznych, w tym na okładce albumu figurują członkowie zespołu
The Beach Boys, jednak utwór został nagrany przede wszystkim z udziałem muzyków
znanych jako The Wrecking Crew. W składzie tego zespołu, w nagraniu „Pet
Sounds” wziął udział gitarzysta Barney Kessel. The Beach Boys na scenie byli
zupełnie innym zespołem niż w studiu kontrolowanym przez Briana Wilsona. To
miało się wkrótce stać źródłem ich kłopotów. To jednak historia, którą możecie
poznać z pierwszej ręki czytając „I Am Brian Wilson”.
Po repertuar z
„Pet Sounds” sięga wielu jazzowych wykonawców. To doskonałe, choć niekoniecznie
w banalny sposób chwytliwe i przebojowe kompozycje. Dlatego też do prezentacji
w cyklu CoverToCover wybieram ciekawą wersję instrumentalną w wykonaniu
Charlesa Lloyda i całkiem nowe wykonanie Chrissie Hynde (The Pretenders), która
z całkiem niezłym skutkiem na emeryturze postanowiła zostać wokalistką jazzową.
O płycie Chrissie Hynde przeczytacie tutaj: Chrissie Hynde with The Valve Bone Woe Ensemble – Valve Bone Woe.
O płycie Charlesa Lloyda przeczytacie tutaj: Charles Lloyd - Mirror
Utwór: Caroline,
No
Album: Pet Sounds
Wykonawca: The
Beach Boys
Wytwórnia: Capitol
/ EMI
Rok: 1966
Numer: 724352731923
Skład: Brian
Wilson – voc, Carl Wilson – voc, Dennis Wilson – voc, Glen Campbell – g, Barney
Kessel – g, Lyle Ritz - ukelele, Steve Douglas – ts, Bill Green – fl, Jim Horn
– fl, Jay Migliori - fl, Pias Johnson - fl, Carol Kaye – bg, Hal Blaine – dr,
Richie Frost – dr, perc, Frank Capp – vib, Al DeLory – harpsichord, org, p,
Gary Coleman – bongos, tympani.
Utwór: Caroline,
No
Album: Mirror
Wykonawca: Charles
Lloyd Quartet
Wytwórnia: ECM
Rok: 2010
Numer: 602527404998
Skład: Charles
Lloyd – ts, Jason Moran – p, Ruben Rogers – b, Eric Harland – dr.
Utwór: Caroline,
No
Album: Valve
Bone Woe
Wykonawca: Chrissie
Hynde And The Valve Bone Woe Ensemble
Wytwórnia: BMG
Rok: 2019
Numer: 4050538504484
Skład: Chrissie Hynde – voc, James Walbourne –
g, Peter Roth – g, Mike Lovatt – tp, flug, Tom Rees-Roberts – tp, Neil Sidwell
– tromb, Andy Wood – tromb, Gordon Campbell – tromb, Martin Robertson – cl, Andy
Panayi – alt fl, Nick Moss – fl, David Hartley – p, Eldad Guetta – kbd, g, tp,
b, perc, Matt Robertson – kbd, prog, Marius De Vries – synth, p, Ben De Vries –
prog, David Hartley – Rhodes, Liran Donin – b, Ian Thomas – dr.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz