Artur Lesicki i Marek Napiórkowski stworzyli nowy świąteczny klasyk. Album złożony z bardzo znanych i nieco mniej popularnych melodii łączy w sobie świąteczny nastrój i spokój, którego oczekujemy od świątecznego czasu z muzyczną wirtuozerią. Kolędy to dość specyficzny gatunek muzyczny. Konwencja nakazuje dodanie efektów związanych ze świętami, a olbrzymia ilość klasycznych nagrań największych wokalistów i wokalistek ustala wzorzec, z którym musi się zmierzyć każdy artysta nagrywający podobny repertuar. W dodatku zwykle nagrania świątecznych albumów powstają w najcieplejszych wakacyjnych miesiącach, więc trudno od razu wczuć się w świąteczny klimat.
Wielu artystów uważa obowiązek przygotowanie dla swoich fanów świątecznej propozycji. Nie trzeba się bardzo starać – wystarczy nazwisko i lista znanych kompozycji. W szale świątecznych zakupów tak przygotowana płyta z odpowiednią okładką – tu do wyboru komercyjne symbole świąt, lub te bardziej religijne – sprzeda się czasem nawet lepiej niż najnowsza płyta pozbawiona świątecznego kontekstu.
Niezwykły duet gitarzystów – Marek Napiórkowski i Artur Lesicki – grają jednak w zupełnie innej lidze. Stonowana okładka bez bezpośrednich świątecznych odniesień (brawo za jakość poligrafii dla wydawcy – lakier, tłoczenia, złocenia – najwyższa światowa liga) nie narzuca się potencjalnemu nabywcy. Na półce kolędami z pewnością się nie wyróżni. Album „Nocna cisza: Kolędy” nie jest płytą atrakcyjną jedynie w świątecznym tygodniu. To album z pięknymi gitarowymi duetami, którego będziecie mogli słuchać przez cały rok. Kolędy są dla Napiórkowskiego i Lesickiego jedynie tworzywem, pretekstem, melodiami równie ciekawymi jak inne dobre kompozycje, którymi trzeba się zająć, zaaranżować i pięknie zagrać na dwu akustycznych gitarach.
Muzyczne porozumienie obu artystów, które pamiętam z niezwykłego albumu „Celuloid” (Celuloid) i występów na żywo (Celuloid - Live) wypada tak samo fenomenalnie w kontekście kolęd, jak poprzednio w melodiach z polskich filmów. Na kolejny album duetu trzeba było czekać 5 lat, mam nadzieję, że kolejny ukaże się szybciej niż w 2025 roku. Możecie pomóc – im więcej z Was uzna, że „Nocna cisza: Kolędy” to album nie tylko na najbliższy tydzień i że warto mieć ten album w domowych zbiorach, tym bardziej zmotywujecie autorów do przygotowania kolejnego zbioru gitarowych duetów. Album Marka Napiórkowskiego i Artura Lesickiego to również doskonały prezent dla każdego, nie tylko fana muzyki improwizowanej, ale każdego, kto potrafi słuchać muzyki i docenić piękne dźwięki i niezwykłe wręcz muzyczne porozumienie łączące dwu wielkich artystów.
Duety gitarowe są formą, po którą dość często sięgają najwybitniejsi gitarzyści, część takich sesji zamienia się w wirtuozerskie szaleństwo, inne przynoszą wybitne albumy. Artur Lesicki i Marek Napiórkowski grający razem to absolutna światowa ekstraklasa. Możecie podziwiać szczegóły aranżacji, rozkładać muzykę na czynniki pierwsze i rozwiązywać ciekawą układankę zaczynającą się od pytania – kto zagrał które dźwięki. Możecie podziwiać niezwykłe brzmienie użytych do nagrania unikalnych akustycznych instrumentów, których brzmienie udało się doskonale zarejestrować (tu brawa należą się Leszkowi Kamińskiemu). Ja jednak wolę zwyczajnie cieszyć się muzyką, ta jest bowiem najwyższej światowej próby. I przy okazji jeszcze apel do wydawcy – tej płycie należy się dobrej klasy wydanie analogowe, na które mam nadzieję się doczekam.
Marek
Napiórkowski / Artur Lesicki
Nocna cisza:
Kolędy
Format: CD
Wytwórnia: Agora
Data pierwszego
wydania: 2020
Numer: 5903111495435
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz