Krzysztof
Herdzin nie przestaje zadziwiać. Gdyby dziś zapowiedział, że swój następny
jazzowy album nagra na niewidocznej stronie księżyca z najlepszymi muzykami
spośród kosmitów z tamtejszych klubów, to ja bym uwierzył bez zastanowienia.
Jest jednym z tych muzyków, których każdy kolejny album jest tym niezwykłym,
najlepszym w całej karierze i wydaje się, że lepiej już się nie da. Niezwykle
rozległe talenty i muzyczne zainteresowania Krzysztofa sprawiają, że jego
następny album nie musi być lepszy od poprzedniego, wystarczy, że będzie równie
genialny, tylko zupełnie inny.
Czy można sobie
wyobrazić kontynuację znakomitej „Look Inward: Solo
Piano”? Oczywiście nie, bowiem tak osobisty i absolutnie szczery album może
powstać tylko raz. Każdy kolejny byłby równie doskonałym numerem dwa. „Look
Inward” był dla mnie najlepszym polskim albumem jazzowym roku 2017. Nadanie
tytułu albumu roku 2018 płycie „Kingdom Of Ants” byłoby nieprzyzwoite, choć w
zasadzie tak powinno się stać. Trzeba jednak dać szansę innym.
Zdumiewające
jest, że zarówno dość trudny w odbiorze „Look Inward”, jak i zdecydowanie
bardziej przebojowy „Kingdom Of Ants” pozostają w cieniu krajowego życia
jazzowego. Omijanie telewizji śniadaniowych i modowych sesji zdjęciowych w
znanych tygodnikach nie zwiększa sprzedaży, ale pozwala artyście skupić się na
muzyce i nagrywać to co chce i z kim chce. Dobrze, że są jeszcze muzycy, którzy
nagrywają tak jak czują, a nie tak, jak słuchaczom się spodoba. Prawda zawsze
jest najciekawsza.
Tak jest
również w przypadku „Kingdom Of Ants”. Światowej klasy muzycy, Vinnie Colaiuta
z imponującym dorobkiem nagrań i koncertów z największymi sławami i równie
genialni Robert Kubiszyn i Krzysztof Herdzin, których dorobek nie wygląda
jeszcze tak imponująco, ale tylko dlatego, że działają w niewłaściwym kraju.
Gdyby urodzili się w Nowym Jorku, albo Los Angeles, byliby w światowej czołówce
sprzedaży, a tak są „tylko” w światowej czołówce jakości tworzonej muzyki.
Gdyby tworząc
światowej klasy elektryczne fusion sięgnęli po klasyki gatunku, największe
przeboje z repertuaru Weather Report, Herbie Hancocka, Mahavishnu, Franka
Zappy, czy Tony Williamsa, to „Kingdom Of Ants” byłoby najlepszym zbiorem
przebojowych coverów. W związku z faktem, że zawiera równie dobry jak
największe jazzowe przeboje z lat siedemdziesiątych autorski materiał mamy do
czynienia z sensacją na światową skalę. Niestety Agora nie zapewnia światowej
dystrybucji i mam nadzieję, że udzielona wydawnictwu licencja nie zablokuje
kariery tego nagrania poza granicami Polski.
Album daje
wiele radości zarówno tym, którzy chcą skupić się na oryginalnych brzmieniach i
dobrze napisanych melodiach, jak i tym, którzy będą godzinami analizować każde
uderzenie mistrza Colaiuty i rozszyfrowywać partie innych instrumentów nagrane
przez Herdzina, częściowo w czasie sesji w USA, częściowo już później w Polsce.
„Kingdom Of Ants”to niezła muzyczna łamigłówka dla teoretyków i początkujących
muzyków improwizujących oraz przykład mistrzowskiej roboty dla tych, którzy
chcą zająć się aranżacją i dowiedzieć, jak dać właściwą muzyczną przestrzeń
tym, którzy są wirtuozami swoich instrumentów. To jednak przede wszystkim
kolejna fenomenalna płyta z prawdziwą muzyką, a takich na rynku nowości wcale
nie ma zbyt wielu. Niezależnie od tego, jakiej muzyki słuchacie, jeśli
rzeczywiście jej słuchacie, a nie zapełniacie byle jakimi dźwiękami przestrzeń,
która was otacza, to gdybym miał polecić tą jedną jedyną płytę 2018 roku, to
nie mam wątpliwości – Herdzin, Colaiuta, Kubiszyn – „Kingdom Of Ants” jest tą
najciekawszą.
Krzysztof
Herdzin feat. Vinnie Colaiuta & Robert Kubiszyn
Kingdom Of Ants
Format: CD
Wytwórnia:
Agora
Numer: 5903111492823
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz