„Jingle Bells”
to jeden z nieśmiertelnych świątecznych standardów przypominany w nagraniach sprzed
lat każdego roku w końcówce grudnia. Bez tej melodii nie może w zasadzie obejść
się żadna świąteczna płyta, niezależnie od stylu muzycznego w jakim powstaje.
Utwór napisał w połowie XIX wieku amerykański organista i kompozytor James Lord
Pierpont. Nie był lordem, a tytuł dodał sobie w związku z nazwiskiem panieńskim
matki – Mary Sheldon Lord. Gdyby nie „Jingle Bells”, znane pierwotnie pod tytułem
„The One Horse Open Sleigh” z pewnością nikt by dziś o nim nie pamiętał. Ciekawostką
jest fakt, że pierwotny, później modyfikowany tekst powstał z myślą o
amerykańskim Święcie Dziękczynienia, które ma charakter czysto świecki i jest
obchodzone jako pamiątka pierwszych zbiorów i dożynek w kolonizowanej Ameryce.
Co do dnia tej rocznicy nie ma zgody pomiędzy USA i Kanadą, choć trudno rozbieżność
dat nazwać sporem.
Pierwsze
zachowane do dziś nagrania „Jingle Bells” pochodzą z 1898 roku. Jednym z
najsłynniejszych i do dziś przypominanych jest nagranie Binga Crosby’ego i
zespołu wokalnego Andrews Sisters z 1943 roku. Sporą popularnością kilka lat
później cieszyło się nowatorskie wykonanie Les Paula. Piosenkę nagrywali
wszyscy wykonawcy tworzący albumy świąteczne, od Franka Sinatry, Louisa
Armstronga i Nat King Cole’a, po Placido Domingo, Elvisa Presleya i Barbarę
Straisand. Przez lata powstało też wiele dowodów, że „Jingle Bells”, jak mało
która melodia może służyć do stworzenia znakomitej aranżacji w przeróżnych
muzycznych stylach. Zacząć wypada od fragmentu jednego z moich ulubionych
albumów świątecznych łamiących wszystkie świąteczne konwencje i świętości – „Jingle
All The Way” Beli Flecka i jego Flecktones. Jeśli istnieje świąteczne world
music, to jest właśnie to:
* Jingle Bells – Jingle
All The Way – Bela Fleck And The Flecktones
W zeszłym roku
zupełnie niespodziewaną wersję wiekowej przecież kompozycji zaprezentował
niezwykle jak na siebie nowoczesny Eric Clapton. Swoje „Jingle Bells” poświęcił
pamięci DJ’a Avicii, który zmarł kilka miesięcy wcześniej popełniając
samobójstwo.
* Jingle Bells –
Happy Xmas – Eric Clapton
Wersję w swoim niepowtarzalnym
stylu z pewnością mocno odległą od intencji kompozytora i kanonów Binga Crosby
i Franka Sinatry nagrał Bootsy Collins.
* Jingle Belz
(Jingle Bells) – Christmas Is 4 Ever – Bootsy Collins
„Jingle Bells”
nie mogło zabraknąć na świątecznej płycie Jimmy Smitha „Christmas Cookin’”,
która nie spotkała się z najlepszym przyjęciem w chwili premiery w 1966 roku,
uważam jednak, że doskonale wytrzymała próbę czasu i dziś stanowi świąteczny
klasyk.
* Jingle Bells –
Christmas Cookin’ – Jimmy Smith
W klasyczny
sposób do kompozycji James Lorda Pierponta podeszli Carla Bley i Steve Swallow.
Jeśli jest okazja przypomnieć ich wyśmienity świąteczny album „Carla’s
Christmas Carols”, zdecydowanie warto to zrobić.
* Jingle Bells –
Carla’s Christmas Carols – Carla Bley & Steve Swallow with The Partyka
Brass Quintet
Neoswingową
wersję przygotował najsłynniejszy gitarzysta nagrywający w tym stylu – Brian Setzer.
* Jingle Bells –
The Ultimate Christmas Collection – The Brian Setzer Orchestra
W moim zestawieniu
najbardziej klasyczną i nieco staromodną (to nie musi być krytyka i w tym
przypadku nie jest) wersję „Jingle Bells” w duecie z Freddy Cole’m nagrała Aga
Zaryan.
* Jingle Bells –
What Xmas Means To Me – Aga Zaryan feat. Freddy Cole
Na zakończenie
wersja już zupełnie klasyczna – niezrówana Ella Fitzgerald. Ciekawostką jest,
że „Jingle Bells” zabrakło na uważanym przez większość krytyków za
najważniejszy świąteczny album wszechczasów nagraniu Phila Spectora, fenomenalnym
„A Christmas Gift For You From Phil Spector”.
* Jingle Bells –
Ella Wishes You A Swinging Christmas – Ella Fitzgerald